Ta historia była jedną z najdziwniejszych.
Przyniosła wiele, zaś odebrała coś więcej.
Być może lepszą przyszłość.
Miłość, która rozkwitła w nich obojgu,
zasiana przez jedno spojrzenie.
Dojrzewała
Najtrwalszy z sezonów, który przyniósł
nadzieje, wiarę, szczęście
Pielęgnowana dwiema połówkami
dopełnienie miłości
Zaczęło zacierać się gdzieś w drodzę
nazywanej Czasem
Nie zmierzona tęsknota
Bół, który pojawił się
by rodzić się każdej nocy
i przypominać o sobie każdego dnia
Pragnienie, błagalna cisza
Nieme spojrzenia z utraconą wiązką wspomnień
Strata, której już nigdy nie odzyska.
Strata posłańców, zginęła.
Śmiercią z przeszłości.
Ale to nic. Każdy koniec, jest nowym początkiem.
Być może lepszym.
Przyszłości - nadchodzę.
Każde pożegnanie jest bólem, który rodzi nową przyszłość.