W tym "układzie" nie jest ważne, kto da więcej. Tu liczy się ile jesteś w stanie poświęcić, aby jemu/jej żyło się lepiej! I nie mam tu na myśli, ciągłej licytacji i prześcigania się, aby końcowy bilans wyszedł na plus dla Ciebie. Wręcz przeciwnie, na mecie każde z was powinno stwierdzić, że grało uczciwie i sukces zawdzięczacie sobie nawzajem.
Ludzie zawodzą. Ci, których poznaliśmy całkiem niedawno, jak również, (co gorsza) Ci, których znamy latami. I nie da się nikogo na siłę przekonać, żeby został, żeby kochał, żeby zrozumiał. Ale w tym "układzie", zwanym rodzeństwem, wcale nie trzeba nikogo do niczego nakłaniać, bo jest to tak naturalne jak oddychanie, mruganie czy bicie serca... Na nikim innym w życiu nie można tak polegać. I nikomu nie można tak zaufać!
Edit: Od dziś nowy adres!
http://www.paulina-zebra-goluch.blogspot.com/
http://www.youtube.com/watch?v=jcnlgHgB0Xc