kolejna nieprzespana noc
Po minięciu "momentu kreatywności"* pozostaje konsumować (Ci od NWO lubią to podkreślać). Tylko co? ileż można mózg ogłupiać filmami z YouTube'a... Zwłaszcza, że te fajne, zabawne i co gorsza oryginalne raczej szybko się kończą.
Siedzę i otwieram kolejne karty z tutorialami (użyszkodników, bo SZANOWNI TWÓRCY nie byli skorzy stworzyć odpowiedniej dokumentacji), które "będę chciał przeczytać rano" (bo teraz i tak jestem zbyt zmęczony by cokolwiek zrozumieć), ale rano to ja do cholery będę zbyt pełen wszystkiego żeby nawet spojrzeć na te 20 zakładek i wpajać sobie znów co oznaczają te wszystkie głupie funkcje i inne bzdety. Tępe przełączanie się między kartami nic nie daje, funkcje dalej tam są.
[<secop | String>, <priority | Boolean>, <SOM reference | Object>] call BIS_SOM_requestSecOpFunc W DUPIE.
Minęło 10 min, a ja dalej nie wiem co ze sobą zrobić - za oknami wciąż jest ciemno a czas nie płynie szybciej, do zbawiennego światła dnia jeszcze tak daleko. Ej, przecież mam tyle gier. Może w coś pogram, czas zleci szybciej... nieee, ni chuja. W takim stanie to mój pies pokonałby mnie w karty i to nie kantując. O strzelaniu nie ma co myśleć. To może na fotoblogu będzie coś ciekawego? W sumie dawno tam nie zaglądałem...
...i po chwili przypominam sobie dlaczego, widząc kolejne zjebane dzieci z aparatem za grube tysiące tworzące grube tysiące takich samych głębokich, natchnionych i w ogóle zajebistych chujowych zdjęć o niczym, pokazujące tylko jak bardzo chcą zabłysnąć ludzie, którzy nie mają czym.
Tekstowo to już zachacza o masochizm. Kolejni mesjasze głoszący tłumowi kolejne gówniane prawdy. Są nawet gorsi niż ludzie, którzy nie mają nic do powiedzenia, czyli jakieś 95 % populacji.
Emetofilia trwa, radosny spamfest. Ładniutkie, zapraszam do mnie. Świetny tekst o religii, dodaję. Nie no, najlepszy jaki czytałam od dawna.
...nic dziwnego, kurwa. Od dawna nie czytałaś niczego poza rozkładem zajęć.
Emetofilia trwa.
Miałem o tym napisać, heh
Folder z tekstami liczy sobie ponad 20 pozycji i wszystkie czekają 100 lat na dokończenie
*Taki moment, gdy przychodzi 1000 świetnych pomysłów na sekundę, a Ty akurat nie masz siły wklepać ich w komputer albo co gorsza kartkę. I próbujesz podnieść głowę z biurka, ale to przecież takie wygodne i naturalne, być przytwierdzonym do swej największej słabości, zaraz po swoich ulubionych lękach.
Boże jak ja nienawidzę nocy