Po prostu żyj

- Skoro jestem skazana na życie to lepiej przeżyć je jak najlepiej

A: Eh, jutro do roboty

B: Eh, jutro znowu trzeba żyć

- I tak wszyscy umrzemy.

Niby takie prawdziwe stwierdzenia, ale sprawiają mi uśmiech. Nie chodzi tu o moje czarne poczucie humoru. Przez długi czas czuję, że kroczy za mną śmierć. Świadomość, że babcia długo nie pociągnie, niedoszłe próby samobójcze, momenty, w których było się milimetr od śmiertelnego wypadku... Świadomość śmierci daje mi odwagę do życia, korzystania z jego zasobów. Rozsądek nawet mi podpowiada, że nie opłaca się popełniać samobójstwa, bo i tak wszyscy kiedyś umrzemy. Nie, nie, nie, ja nie kpię z depresji - wiem co to za ból, sama na to się leczę farmakologicznie. Dużo kolegów mi mówi, że jestem wyjątkową kobietą, bo widać, że używam rozsądku, a nie emocji jak większość kobiet. Ja po prostu wiem, że to i to jest nam potrzebne. Rozsądek sam w sobie jest praktyczny, a jeśli chodzi o emocje to dają nam informacje co jest dla nas dobre, a co nas rani, krzywdzi, co daje nam poczucie bezpieczeństwa, a co odbiera.

Zatem moi drodzy - korzystajcie z życia ile wlezie! Nie chodzi o spróbowanie dań z całego świata - głównie chodzi o zdobywanie doświadczeń, bo dzięki temu rozwijamy się, a jeśli rozwijamy się to ŻYJEMY.

Żyjcie!