Ból. Jeden, wielki, pierdolony ból.
To stało się tak nagle. Nie wiedziała jakim prawem to znów wróciło.
Przecież już zapomniała, pogodziła się, żyła normalnie.
Tak na prawdę chyba nigdy normalnie już nie będzie.
A kiedy myślę o tym wszystkim jak byłoby teraz poza myślami samobójczymi nic nie przychodzi mi na myśl.
Teraz zostały te wspomnienia i łzy..
Ze łzami w oczach mówił, że miłość jest ich nadzieją.
Mogłabym prosić o szczęście? Odrobinę, na prawdę nie potrzebuję go wielę.
Byliśmy kurwa tlenem dla siebie na zawsze.
Umieram, nie potrafię inaczej określić stanu, w którym teraz się znajduję.
give me love, please !