Memories time.
Całkiem przypadkiem, usiadłam wieczorem z laptopem na kolanach i zaczełam przeglądać stare wpisy z Fbl. Przez chwile zatrzymałam się przy jednym zdjęciu przypomnając sobie co sie wtedy wydarzyło, Nie było to trudne, bo zazwyczaj wtedy kilka lat temu każde zdjęcie miało pod sobą długa i wyczerpującą notkę.Było w niej dokładnie wszystko, od wydarzeń związanych ze zdjęciem, ale nie tylko w miare możliwości opisywałam to co własnie w tamtym momencie czułam. Wyrzucałam na klawiature złośc ale równiez piękne chwile radości. Nie mogę sobie przypomnieć co takiego wydarzyło się, że nagle przestałam. A każde kolejne zdjęcie, było przepełnione juz tylko i wyłącznie okropnym żalem. Kompletnie nic już nie dało się zrobić, aby chociaż jeden fragment zdjęcia, kiedy na niego patrzyłam odsłonił choć jedną maleńką chwile szczęscia. A przeciez oprócz tych fatalnych momentów, było tez bardzo duzo chwil, w których oczy same się śmiały - tak jak kiedyś.
Może i nie mam tylu lat co wtedy i może nawet już kręconych włosów. I choć bogatsza o nowe doświacznenia, te które do dziś wywołują ciarki na skórze i wypełniają oczy łzami, to przecież nadal ja. Od dziś znów zacznę żyć.