wczorajszy dzień spędzony mega przesympatycznie ;d
dawno się tak z Wami nie uśmiałam, Wariatki moje xd
na Avatar mnie za bardzo nie ciągnęło, ale nie żałuję, że poszłam :)
fajny film, naprawdę fajny, choć ponad 2,5 godziny siedzenia w tych przypałowych okularach 3D nie należało do najbardziej komfortowych czynności. ;]
i tak najlepsze z całesiedzenia w kinie są zwiastuny - czyli plany na co to my jeszcze nie pójdziemy ;d (i za cholerę nie pamiętam tytułu tego filmu z kolesiem podobnym do Aarona! Oo )
po dłuższym namyśle stwierdzam, że to jednak fajnie, że jest nas tak dużo ;d i w ogóle, jestem pod wrażeniem, że w końcu udało nam się spotkać całą bandą. xd bo brakowało mi tego przekrzykiwania się na ulicy, plotkowania godzinami, nabijania się z byle czego i ogólnie wszystkiego mi brakowało. ;d bo w szkole to jednak nie to samo ;p
ściągnął mi się ten głupi film, ale nigdzie nie ma napisów Oo a mi się naprawdę nie chce na tyle myśleć, żeby oglądać go po angielsku -.- a tak strasznie mnie ciągnie .. chociaż nie wiem, może lepiej najpierw skończę książkę? ;d
i wiecie co? nie mogę się doczekać czwartku. xd :*