hm, patrząc na to zdjęcie stwierdzam, że czas podicąć grzywkę.
to zdjęcie z sierpnia, bodajże z przed grillem na Kłokoczycach. ; >
noo na czym żeśmy skończyli? urodziny Paty i Marty w Garażu.
jezujezujezu, było mega. najlepiej. to nic, że potem wszyscy się cisnęli,
nawet sam Cheese, że chodziłam na spince, wiadomo z jakiego powodu ;dd
ale Kasia, żałuj!
potem zapewne była Wyspa.. iii.. Wyspa? tak, ona zapełniała mój weekend.
jedni odchodzą, drudzy przychodzą. faceci to nadal chuje, nie zmienie tego zdania, póki nie
poznam takiego, który będzie wyjątkiem i nie będe tylko o nim tak mówić.
jak narazie, nie wiem czy znajdzie się wyjątek. : )
a no i jeszcze był półmetek of kors. na którym rzekomo nie byłam [wersja dla mamy]
no więc był.. i co, no piwo.
weekend jak dobrze pójdzie, zapowiada się dobrze. zwłaszcza z moim czasem do 22 <3
ale ja się postaram, spokojnie.
w szkole spoko, ale coraz więcej jedyneczek się zbiera. ;x
i jest strasznie ziiiiiiiiiimno już. za miesiąc święta, sylwester i moje urodziny najlepsze 10 dni
począwszy od 24 grudnia.
albo nie, jeszcze jest 19 grudnia! pezet, gural w Alibi, MUSZĘ tam iść. <3
a jutro piąteczek, w końcu już się nie mogę doczekaaać. i Andrzejki, coś trzeba wykombinować moi drodzy.
na koniec: Poli - kliknij tu.
i mjuzik:
6. jezu, ale to chyba kocham najmocniej!
niejeden by mnie zabił za mieszanie tylu stylów piosenek, ale ja już tak mam ;d
pa dziubasy.
So we'll just let it go
Don't be afraid to lose control, no!