na czym skończyłam? na szufladzie? na cóż. nie skomentuję tego. :D
Kasia - i wszystko jasne. nie ogar o nieee.
hmm... urodziny dziewczyn, miały być cudowne, ale cóż.
nawet nie ma co pisać, po prostu zawiodłam się, że jeszcze istnieją tacy mężczyźni na tym
zasranym świecie. łączy się też to z sobotą, gdzie zorientowałam się jak szybko można
zawinąć sobie dziewczyne w okół paluszka, a potem zrazić ją do siebie w ciągu paru minut. brawo brawo. ;x
ej. kocham psie pole i wszystkich Maćków. serio, i jak nas teraz nie przyjmą do LZN-u, to zabiję.
muszetamiśćmuszeeeeeeeeee! przejmiemy ten teren niczym jaraj label.
a dziś grilluś, będzie grejt, teraz to wiem, na pewno. ;d
i już Ci Aniu nic nie zrobię, Kurczakowi też nie, będę grzeczna, o.
pozdrawiam moje paznokcie, których nie gryzę, i które już są długie <3
to siemaaaa.