Nema to jak ferie ale, co dober to sie szybko kończy,nawet niechce wiedzieć jaka bedzie masakra w poniedzialek na dzień dobry sprawdzian z polaka z Dziadów potem z rosyjsiego(nienawidze tego języka!!) W ferie było super prawie codziennie w Krakowie,
wieczorne spacerki z Justą i Sylvią na których wspominalismy stare dobre czasy jak to kiedys bylo szkoda ze nie jest tak jak kiedys dlaczego tak wszystko zmienia sie z dnia na dzień;/ jutro sie troche trzeba pouczyc na polaka i z rosyjskiego
A wieczoerem może uda mi sie Juste wyciagnac na krótki spacer;P