Znalazłąm swój pamiętnik z przed czterech lat. Czytając go prawie się popłakałam. Tak bardzo bym chciała wrócić do tych czasów, gdzie największym problemem było to, że dostałam uwagę za rozmawianie na lekcji i nie wiedziałam jak powiedzieć mamie.
Byłą 22:22 i sms od Ciebie, właśnie wtedy zaczęłam wierzyć w magie takich godzin i, że Ty jednak myślisz.
Ciekawa jestem co mówisz, gdy ktoś pyta o mnie.
Pokochałam te chwile, w których łapałam Cię na wpatrywaniu się we mnie.
Mam głupi nawyk, uśmiecham się kiedy dostaje wiadomość od Ciebie.
Być może ten rodzaj miłości, w który wierzę, jest po prostu nieosiągalny.
Dla mnie każdy argument jest dobry żeby Cię mieć.
Chciałabym, żeby on kiedyś zdał sobie sprawę, że mógł mnie mieć, a nie miał.
Twój uśmiech sprawia, że cieszę się jak małe dziecko do lizaka.
Aneta ;*