RODZIAŁ 5.
Czułam, że będzie dobrze, że może w końcu ze wszystkiego wyjdę i będę mogła żyć jak przed trzema laty, ale chyba za bardzo się przeliczyłam... Matt'a nie wypuścili tak szybko jakbym się tego spodziewała. Wykryto u niego narkotyki i zabrali na leczenie. On nie miał wyboru. Nie chciał dalej pchać się w to bagno więc poddał się lekarzom. Z jednej strony tego nie rozumiałam bo gdy tylko wróciłam do domu w dzień wypadku Matt'a od razu władowałam. Wtedy pierwszy raz poważnie pomyślałam, ze mi się nie uda. Ładowałam non stop gdy tylko poczułam, że narkotyk przestaje działać. Chciałam teraz wszystkiego spróbować, żeby później nie żałować. Ale to był błąd. Zachowywałam się poniekąd jak człowiek który zamierza przejść na dietę. Myśli, że jeśli w jeden dzień zje wszystko co tylko zobaczy na drugi dzień od razu przejdzie na dietę. Ja też tak myślałam i niewiele mi to dało. Ładowałam ciągle trzy dni z rzędu dopóki nie dostałam telefonu od Matt'a. On od tygodnia był już czysty, a ja przez ten tydzień nawet nie pomyślałam o tym, żeby wszystko rzucić. Czułam się okropnie po tym telefonie. Po pierwsze okłamałam Matt'a, a po drugie nawet nie zrobiłam kroku w stronę zerwania z nałogiem. Do domu wpadła zdyszana Blake.
- Włącz na piątkę .
- Co ? Ale po co ?
Nie odpowiedziała tylko szybko podeszła do telewizora i włączyła go przełączając na wybrany kanał. Była to nasza lokalna telewizja, a reporterka właśnie stała pod domem Paulli. Uniosłam szeroko brwi słuchając co mówi.
- "Jestem przy Violet Street. W nocy zdarzył się tu straszny wypadek. Ktoś włamał się do domu i doszczętnie go okradł oraz zrobił krzywdę jego mieszkańcom. Paulla Smith oraz Jonathan Taliss przebywają teraz na oddziale intensywnej terapii..."
Nie mogłam słuchać dalej. To było na tyle bolesne, że poczułam jakby to mi stała się krzywda. Wyłączyłam telewizor i zaczęłam przechadzać się po pokoju w tę i z powrotem próbując coś wymyślić.
- I co teraz ? - spytała Blake przyglądając mi się.
- Nie wiem. Nie mam pojęcia. - wydusiłam z siebie przecierając dłonią czoło. Wiedziałam, że nie mogę siedzieć w domu, że muszę pojechać do szpitala. Byłam pewna, że nie pozwolą mi się zobaczyć z bratem, ale chciałam się czegoś dowiedzieć.
- Muszę jechać do szpitala, jedziesz ze mną ? - spytałam przyjaciółki, a ta nie odpowiadając podeszła do drzwi otwierając je. To był znak, że pojedzie. Wyszłam pośpiesznie na ruchliwe ulice miasta i przystanęłam przy końcu chodnika łapiąc taksówkę. Gdy owa podjechała podałam adres i ruszyliśmy do szpitala. Na szczęście na mieście nie było zbyt dużych korków, a więc dotarłyśmy tam szybko. W szpitalu podeszłam do lekarza, którego wskazała mi pielęgniarka.
- Jestem siostrą Jonathana Talissa. Został przywieziony tu w nocy. Co z nim i jego opiekunką ? - spytałam próbując powstrzymać drganie rąk. Lekarz spojrzał na mnie smutnym wzorkiem.
- John to silny chłopiec. Udało nam się zatrzymać wypływ krwi, jednak dużo jej stracił. Ktoś postrzelił go w ramię. Teraz jest w śpiączce, jednak wszyscy mamy nadzieje, że niedługo się wybudzi. A teraz przepraszam, muszę wracać na obchód. A co do pani Paulli to jej stan jest lepszy jednak jest dopiero po operacji, a więc wybudzić się może dopiero pod wieczór - wyminął mnie i znikł w następnym pomieszczeniu. stałam na środku korytarza jak słup soli nie mogąc uwierzyć w to, że ten kto się włamał do domu strzelał do trzyletniego chłopca.
- Co się stało ? - usłyszałam głos Blake. Potrząsnęła mną odrobinę chcąc się czegoś dowiedzieć. Położyłam głowę na jej ramieniu czując jak łzy spływają po moich policzkach.
- Ktoś do niego strzelał. Teraz jest w śpiączce i lekarze sami nie są pewni czy z tego wyjdzie. A Paulla jest w chwilowej śpiączce po operacji i nic poważniejszego się jej nie stało. - wydusiłam z siebie czując, że zaraz nie wytrzymam. Musiałam na chwilę o wszystkim zapomnieć.
- Masz prochy ?
- chcesz władować w szpitalu ?
- Tak.
- Mam tylko to. - Blake podała mi woreczek z tabletkami w środku. Zacisnęłam go w ręce znikając w toalecie. Przemyłam twarz wodą i spojrzałam w swoje odbicie w lustrze. Jestem beznadziejna - pomyślałam nakładając tabletkę na koniuszek języka. Wróciłam do przyjaciółki i powiedziałam jej, że idę do Matt'a. Leżał w tym szpitalu, a ja chciałam się z nim zobaczyć. Weszłam do jego sali z głupim uśmieszkiem na ustach. Podeszłam do jego łóżka, a on zaczął patrzeć w moje oczy jakby chciał się tam czegoś doszukać.
- Cześć.
- Brałaś.
- Miłe powitanie. - prychnęłam i usiadłam na krześle obok łóżka.
- Lena mówiłaś, że jeśli ja pójdę na odwyk to ty też zerwiesz z nałogiem. Obiecałaś.
- Obiecanki cacanki. Teraz mam to w dupie. Mój świat się wali, nie będę myśleć o wszystkim na czysto. Wiesz przez ten ostatni tydzień brałam co tylko popadnie. I żałuj, że siedzisz na tym odwyku. Po niektórych jest taki odlot, że nieraz nawet nie wiedziałam jak się nazywam.
- Lena przestań. - wysyczał przez zęby Matt patrząc na mnie przenikliwie. Sęk w tym, że ja chciałam mu o wszystkim powiedzieć. Jednak odpuściłam. Wstałam i wszyłam z sali kierując się na piętro wyżej. Blake już nie było. Położyłam się na paru krzesłach wpatrując się w sufit, który teraz raczej był dla mnie jak wzburzony ocean, który obija się o ściany jakby chciał je obalić. Przypomniałam sobie jak pewnego dnia gdy siedzieliśmy z Matt'em w jego domu chłopak wyraził się na mój temat. Przywołałam wspomnienia. Powiedział wtedy : "Jesteś jak wzburzone morze, które chce zatopić wszystkich dookoła. Starasz się by wszyscy nie byli tacy jak ty, jednak wciągasz ich w swój wir. Boisz się, że ktoś będzie starał się ciebie zmienić, tak jak ładna pogoda zmienia sztorm w spokojną wodę. Musisz dopuścić do siebie ludzi, musisz przestać się bać dotyku i pozwolić sobie pomóc". Podniosłam się z krzeseł i usiadłam z delikatnym uśmiechem na twarzy widząc jak Matt stoi na drugim końcu korytarza.
____________________________________________________________________
Klikać 'fajne', dodawać, komentować :*
jutro podziękowania !
Inni zdjęcia: Cyrk patusiax395Casablanca modernmedival Niepewność dawstePiękne najprawdopodobniejnie... maxima24... maxima24... maxima24Egzotarium suchy1906... maxima24... maxima24