Nie wyszłam dzisiaj jednak nigdzie. Mam niedotleniony mózg. Mam nadzieję, że jutrzejsza pogoda będzie sprzyjała mojemu modelowaniu >BEKA<. Już prawie sprzedałam i kieckę i glany, będę miała kilka groszy i od razu mniej przekleństw na usta się ciśnie, jednak cisnąć cisną się dalej. Głowa mi pęka, chyba umieram po woli. Chujowo umrzeć jako dzieciuch, nie zdążyłam przecież dorosnąć i myśleć jak dorosły. Przejebane żyć z taką mentalnością. Ale przecież to nie ma nic wspólnego z niczym. Nic z niczym.