Jak dobrze byc w domku... ;)
/Foteczka robiona przed moim wyjsciem na komers;)
Podziekowania dla Pani Ewy:D
Wczoraj wreszcie wrocilam z Radziszowa z Sanatorium (czyt. obozu przetrwania :P ) :D
3 tygodnie i dzien spedzone w tym 'wariatkowie' stanowczo mi wystarczą :P
Ale ogolnie mowiac bylo nie najgorzej - poznalam bardzo sympatycznych i ciekawych ludzi :)
<
Już za Wami tesknie!! :* >i było duzo smiesznych i oryginalnych zdarzen :D
lecz niestety nie obylo sie od nudy i bezsensownych zajec...
Jak to stwierdzilysmy z kolezankami: 'Po naszym powrocie wybieramy sie na terapie grupowa do psychiatry leczyc downa nabytego w Radziszowie' :P
(wtajemniczeni rozumia o co chodzi;) )
-'Masz pecha!'
'-Wszyscy mamy downa, -Mam i Ja'
'-Od scianki do scianki' :D -
ostatnia dyskoteka; potem NOC ZIELONA :D
tych tekstów nigdy nie zpomne :D :D :DMimo wszystko, nie moglam sie doczekac mojego powrotu!
Baaardzo sie za Wami wszystkim stesknilam! :*za rodzina, przyjaciółmi, znajomymi...
moim miasteczkiem, domkiem, wygodnym łozeczkiem :D
za komputerem i netem :P
za spacerami, jazda na rowerze...
i wogole za SWOBODA!
normalne WAKACJE :D
nareszcie! :PCiesze sie, ze juz tu jestem! ;)
Buuuzka :*