Kręci, kręci, każdego dziś onieśmiela
A Kiedy na parkiecie w boginię seksu się zamienia
a kręci, kręci się, ale w mojej w głowie
Nie wiem czy mam podejść, nie wiem co ona odpowie
Żyję chwilą i do niej podchodzę
Ale pewność siebie zgubiłem gdzieś po drodze
Ciśnienie rośnie, czuje to w lewej nodze
Kiedy ona patrzy na mnie puszczam nerwów wodzę, man
Siema siema oczarowały mnie twego ciała wdzięki
Chciałbym się pobujać z Tobą w rytmie tej piosenki
wszystkim dookoła opadły z wrażenia szczęki
Szkoda, że tylko ona powiedziała "nie, dzięki"
I tak sam zostaję na parkiecie, myśląc po co ja tak gnam
za uczuciem kobiety, której w ogóle nie znam
I zastanawiam się co jeszcze w sobie mam
Ile tej nocy jej dam