Niedzielny poranek zaczał sie oczywiscie od ogarnięcia się po sobocie;D
Potem jakis obiadek, ciasteczko trzeba było zrobić, bo tatuś miał imieninki
i w czasie gdy mój ukochany sobie spał po sobocie, czytałam Pana Tadeusza;D
Wiem wiem coś mi sie poprzestawiało w mózgu, no ale trzeba sie zmotywować do maturki ktora , no w sumie juz niedługo bo zleci jak cholera jest za niecałe 2latka;P