Kiepskich dni ciąg dalszy.
Dwa dni temu zepsułam lampki, które wisiały na choince a stało się tak ponieważ nie zauważyłam, że plastik w którym były te wszystkie kabelki leżał dalej od choinki a idąc nadepłam i poszło się chrzanić... teraz trzeba nowe lampki kupić ale w mojej miejscowości może być z tym kłopot a zamawiać się nie opłaca.
Zaczęły się porywy wiatru, oby prądu nie odcięli.
Prawdopodobnie będą to święta bez śniegu poraz kolejny, szkoda bo śnieg dawał ten taki świąteczny vibe.