Dwa dni temu będąc w Niemczech kupiłam te rosyjskie słodycze. Marka "Krasnyj Oktyabr" była mi tak na prawdę już znana od dawna, ale ostatni raz kiedy próbowałam rosyjskich słodyczy to był cukierek z tymi miśkami i było to dobre 10-11 lat temu.
Już jakieś kilka miesięcy temu znalazłam ten sklep na necie. Mają dużo ciekawych rzeczy jeśli chodzi o żywność i rzecz jasna laleczki Matrioszki, które są mega urocze *^*. Na szczęście sklep był całkiem blisko granicy, jest też online ale to tylko zdaje się wysyłki na terenie Niemiec. Ceny.. właśnie ceny szczerze mówiąc nie są takie najgorsze, jeszcze jak licząc import itd to nie wygląda to tak źle.
Mam tak, że wszystko co zagraniczne i nie próbowałam to kupuje, a nawet jeśli już próbowałam to i tak kupię bo mi smakuje po prostu i nie obchodzi mnie skąd co jest, jest dobre i jest ok.
Ból ustał, nareszczie! Ostatni tydzień to był dramat ale w końcu lepiej się czuję, mam nadzieję, że nie będzie powtórki z rozrywki, a niestety znowu zaczęła się fala upałów... Dopiero w poniedziałek ma być deszcz, jeśli nie zmieni kierunku...