Na pierwszym zdjęciu makijaż w stylu Morticii z Rodziny Adamsów bez grzywy bo w rzeczywistości jej nie nosi a jednak o tak dorobiłam grzywę bo czuję się w niej bardziej komfortowo.
To Halloween nie należało do udanych.. głównie przez to co wczoraj miało jedno miejsce nie jestem zbytnio w stanie się czym kolwiek cieszyć i nie sądzę aby nastało lepsze jutro, już nic mnie nie przekona, już nic mi tak na prawdę nie zostało poza wiarą w to, że mój los w końcu się odmieni, jest mi po prostu mega ciężko...
Wiecznie wszystko jest na moją niekorzyść.. wciąż zadaje to pytanie "dlaczego ciągle mi się to zdarza? Czy w końcu pójdzie coś po mojej myśli?" a odpowiedzi nie ma... i raczej nie będzie.
Jest tak jak sądziłam, znów poczułam się jak nic nie warta osoba.
Boli strasznie to...
Jestem zbyt wrażliwa...