No i się stało, schrzaniłam wszystko i chyba już nie da się tego naprawić a chciałam dobrze... chciałam się tylko pogodzić a potraktowano mnie gorzej niż psa... Czuję sie okropnie i czuję, że już nic dobrego sie nie wydarzy.. czego kolwiek nie zrobię to jest zawsze źle... mam wyrzuty sumienia bo po części sobie zasłużyłam ... ale to nie znaczy, że można tak traktować drugiego człowieka zwłaszcza kiedy jest rozchwiany emocjonalnie jak ja... jest mi mega źle...