Życie nie jest ani kolorowe ani szczęśliwe. Ciągle prześladują mnie wydarzenia sprzed miesiąca. Nie potrafię się pogodzić z tym.
Wszystko mnie dobija. Jak można być tak samolubnym??
Codziennie mój dzień wygląda tak samo, wstać, ogarnąć się, przeżyć dzień i sen o 5 nad ranem.
Kiedyś było lepiej, wszystko było inne, było proste, była inna sytuacja, ale nie sądziłam, że wszystko może runąć kiedy wydarzy sie jedna sytuacja, która jest możliwa do naprawienia. Dlaczego ciągle mnie to spotyka? Ciągle sie wszystko wali. Cały czas mnie to spotyka, tracę ważne mi osoby tylko przez jakieś sytuacje, które dało sie naprawić a po prostu te osoby są za leniwe i sie poddając, a o innych nie pomyślą...
Dlaczego ten egoizm tak rządzi ludzi? Dlaczego to wszystko jest takie nie fair?
Mam wrażenie, że z roku na rok a nawet na przyszłe lata wszystko będzie coraz trudniejsze, coraz wkurzające, wystarczy że teraz tak jest i nie zamierza sie to zmienić. Ciągle słyszę "nie mam czasu", "idę spać" a i tak wiem, że tak nie jest jak mówią.
Mam dosyć kłamstw, wkur... mnie. Całe życie na kłamstwach ma trwać? Bez sensu. Po cholerę kłamać? Załamuje mnie to ile osób mnie okłamało.