Wspomnienia pozostają niezniszczalne.
Niestety ja-owszem.Czasem zastanawiam się ,czy częste powroty do pięknych ,wręcz nienaruszonych i nieskazitelnych obrazów z przeszłości nie doprowadzą mojego serca do rozstroju ,a duszy do zagłady.
Oby nie,chyba nie mam się czym martwić.Nie ukrywam ,że częściej wracam Tam z przyjemnością ,a nie z żalem i rozdarciem ,że "Dziś" jest kompletnie beznadziejne.Bo nie jest-wcale nie kłamię.
A'propeo ,optymizmem zawiewa od jakiegoś czasu i robię wszystko by tego pomyślnego nurtu nie zgubić.
Starzeję się. Albo przywykłam i dopadła mnie rutyna.khm
30.01 i 7.02 ostanie męczarnie.
Oby do 10ego.
(Kurna....niezniszczalne,aż ściska)