Cześć! : )
Dzisiaj w szkole były pomiary. Oczywiście nic o tym nikt nie wiedział, więc zaskoczenie było niezłe...
Jestem i zadowolona i smutna (?)...
WAGA: 79.6 ( w lutym się ważyłam u babci i waga wskazywała ponad 80 kg. chyba 84 ;) )
WZROST: 164 :(((. Teraz mówią na mnie MAŁA :<. Załamałam się... Ciekawe czy urosnę... Rosnę bardzo wolno - w ciągu prawie 3 lat urosłam tylko 3 cm.
Mama pytała mnie o wagę i zaczęła się śmiać... Nie powiedziałam ile ważę, bo ostatnio jak ważyłam w 2 lata temu to było 71 kg i się śmiała... Wszyscy się ze mnie śmieją... Najgorsze jest to, że głównie RODZINA...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzisiejszy bilans:
ZNOWU CHLEB!!!!! NIE UMIEM BEZ CHLEBA!!!!
> 2 małe bułeczki "bankietowe" z serkiem topionym. = 100 + 100 + 60 + 60 = 320 kcal
> ciemne pieczywo ( ale nie razowe... nie wiem co to było : P ) z serem żółtym z pieczarkami = 98 + 98 + 110 = 306 kcal
> duży kawałek ( około 15 cm ) bagietki z wędliną = 100 + 40 = 140 kcal
jak narazie RAZEM: 766
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
jeszcze tylko obiad i nic nie żre do końca dnia... ;/ obiad będzie miał z 500 kcal... No, ale przecież nie mogę tak odrazu ograniczyć się do 1000... Ważne, że udaje mi się schodzić coraz niżej :) a w końcu będzie tysiaczek <3.
A tak w ogóle to dzisiaj na oko liczyłam kalorie... Nie mogłam znaleźć dokładnie. Poza tym jem takie dziwne rzeczy i w tak dziwny sposób, że trudno policzyć dokładnie kalorie.
Aha, i nareszcie mam wodę : ). Wypiłam już ponad połowę.
A dzień rozpoczęłam od szklanki wody z cytryną.
wieczorem lub jutro uzupełnie bilans :)
BRAWA DLA PANI NA ZDJĘCIU! :)