Witajcie, po bardzo długiej przerwie. :)
Wczorajsze Andrzejki Były w połowie cudowne...
Brakowało tylko kilku WAŻNYCH dla mnie osób.
Wszystko sie sypie, dosłownie wszystko..
Łzy już same napływają do oczu.
To wszystko jest tak cholernie męczące, i tak cholernie ciężkie,
że nie wyobrażam sobie nawet dalszego normalnego funkcjonowania.
Bez kitu.
Dajcie już ferie..
jestem słaba, bardzo słaba..