zazdwoń do mnie za kilka lat, ja na pewno nie zapomnę jak pozmieniałaś mój świat.
Wiosna, lato, jesień, zima, 365 okazji by wygrać.
tyle pytań chcę Ci zadać, które mi w głowie siedzą ale zbyt boję się, że zadasz mi ból odpowiedzią...
Daj żyć, pozwól umrzeć, albo spierdalaj.
kilka rozmów z Bogiem jeśli w ogóle istnieje
nie słyszalnych monologów, które i tak wiatr rozwieje
ucieczka przed depresją i demonami nocą
każdy na coś czeka, a ja tęsknie już za wiosną.
Rozstaliśmy się tak jakoś, kurwa, dziwnie.
Nawet jak tracisz cel, doceń każdy poranek.
Przy Tobie na nowo odnalazłam sens życia. Połączyła nas pasja i podobne przeżycia.
Widzę Cię, choć dziś nie jesteś tego warta, gdy potrzebowałem Cię, nie miałem w Tobie oparcia.
Mówisz, że to co mówisz to prawda. Nie wiedziałem, że prawda tak nisko upadła.
Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.
To nie sen, zawsze po nocy przychodzi dzień Zmienia marzenia w koszmar, dobrze to wiem.
Boję się, że gdy otworzę oczy i zadzwonię, płacz w słuchawce powie jasno "przykro mi to koniec".
Wszyscy muszą być kimś, mi wystarczy być sobą.
Może przejrzałbyś na oczy, gdybyś stał się niewidomy.
Nic się nie zmienia, choć idę w stronę zmiany wciąż zamiast iść do przodu ciągle goję rany.
Stoję dokładnie tu, gdzie stałem parę lat wstecz, lecz oczy którymi patrzę zgubiły swój blask gdzieś.
i choć przyjaźń straciła dla mnie dawno wartość to znam ludzi, dla których żyć warto.
Mówię Ci prawdę zawsze, choć nie zawsze wypada.
jeśli znów się pogubię- zaczekaj na mnie, bo wrócę i wciąż może być jak dawniej.
Mam Ciebie, jesteś mostem jedynym, niespalonym.
To jakie zdanie mam o Tobie, Ty sama wiesz doskonale. Wiesz, chujowo postąpiłaś - ponoć nie kłamiesz.
To nie jest koniec i nawet jeśli nie wiem co to jest, to nie pozwolę nam zamknąc powiek.
Obydwoje chcemy uciec od prawdy. Ciężko ją znosimy i za często nas drażni.
Byłaś dziewczyna,z która mógłby być każdy raper Paliliśmy jointy i kochaliśmy się na kanapie.
Już mnie nie jara życie w samotności,
mógłbym tu zaraz zacząć szukać miłości.
Ale miałem dość ich i chyba skumałem,
że to czego szukam już miałem, amen.
Żadna z łez nie jest taka sama jak inne, znam je aż za dobrze, zwykle trudno je odróżnić dla wielu to tylko krople.
Teoria orła i reszki, kwestia farta Życiowy sarkazm, diabeł zna się na żartach.
Już nie pamiętam Twojej twarzy może i dziwne, od kiedy zdjęcie pociąłem nożem i cyrklem.