BONSON CZĘŚĆ 2
Nie odzywałem się przez tydzień i w Twoim głosie słyszę niemoc,
Nie pytasz dokąd idę, ale wiem, że idziesz ze mną.
Ciężko wiesz jakoś przestać pluć na to całe życie i wyciągnąć z serca nóż.
Zamiast mieć plan, mam kaca i zamiar dziś znów się schlać jak szmata.
spijemy toast za te śmieszne plany i za to co jeszcze przed nami.
dziś już nie dzwoń, dziś zapijam pamięć. / O mnie się nie martw
Mieliśmy być poważni, tak pięknie to wygląda tylko w wyobraźni.
kurwa, dziś zostawisz mnie po raz ostatni!
i znów się nie znamy i mijamy wśród pytań.
Nie ma nas pewnie ciężko to przeżyć, nie ma szans, by to mogło się zmienić.
znów kurwi nas dół.
czuję się tak jakbym nigdy nie istniał, i nic się nie stało a ty nigdy nie przyszłaś. / Nie ma szans
Żadnego grzechu nie żałuję grzech to moje życie. / Spowiedź
mieć nadzieje, że ten świat to coś więcej niż nadzieje.
Każdego dnia walczę aby życie miało sens.
Obracam w proch każdy w życiu popełniony błąd.
czasem co mnie nie zabija, sprawia, że chciałbym umrzeć. / Mógłbym mieć to wszystko