TO - dziś zaczyna się moja walka
CZĘŚĆ II
część II tutaj.
Na dole zastałam rodziców siedzących przy stole. Mieli smutne twarze. Naprawdę. Zrobiło mi się ich szkoda. Na mój widok mama rozpłakała się, co spowodowało jeszcze większe wyrzuty sumienia., chociaż tak naprawdę nic nie zrobiłam& Spojrzałam przepraszająco na tatę, który również miał zaszklone oczy, jednak starał się nie uronić więcej łez. Nadal stoję w drzwiach. Nie mogę się ruszyć, moje stopy jakby przykleiły się do podłogi. Chyba miałam dziwny wyraz twarzy, bo tata podszedł do mnie, pocałował w czoło i mocno przytulił. Mama przestała już płakać, jednak dalej trzymała chusteczkę w dłoniach. Chyba tak na wszelki wypadek. Usiedliśmy z tatą przy stole a ja uśmiechnęłam się. Ich blade jak ściany twarze popatrzyły na mnie ze zdziwieniem.
- Mamo, tato, nie bójcie się. Wiem, że czeka nas ciężki okres, ale ja będę walczyć. Chyba nie myślicie, że się poddam, prawda? To nie w moim stylu. Przejdziemy przez to, naprawdę. Wszystko będzie dobrze. Tylko musicie mi pomóc, bo jeśli tego nie zrobicie będzie mi ciężej. Muszę mieć w was wsparcie, a wtedy wszystko będzie dobrze - te słowa wypowiedziałam spokojnie i powoli, trzymając rodziców za ręce. Po tym co powiedziałam, zaszła w nich jakaś zmiana. Mama wyprostowała się i wzięła głęboki oddech, a tata mocno ścisnął moją dłoń.
-Nie zawiedziemy cię córeczko, wszystko będzie dobrze&- po tych słowach wiedziałam, że będę miała w nich wsparcie i nie mam się czego bać. Po tej krótkiej rozmowie wstałam i z powrotem pomaszerowałam do swojego pokoju. W czasie drogi na górę powtarzałam po cichu tylko trzy słowa wszystko będzie dobrze. Od dziś jest to mój okrzyk bojowy. Teraz pójdę już spać, bo czuję się naprawdę zmęczona & Od jutra zaczynamy walkę.
KONIEC
opowiadanie pisała dla Was Ada
a tutaj link od właścicielki opowiadania klik