I znowu jestem tu, a przede mną tylko przepaść podbiegasz mówisz stój, błagasz bym poczekał Ty jedna rozumiesz mój ból, a więc czekam tylko z Tobą mogę czuć, tylko Tobie chcę przyrzekać i chociaż każda z dróg kończyła się w tym punkcie to mówię o tym dumnie, bo czułem Cię wokół mnie i dobrze wiesz gdzie pójdę, a ja wiem że pójdziesz za mną i jeszcze raz otul mnie, chodź upadajmy na dno i robię krok, i widzę światło, niosą mnie Twe skrzydła i chyba wygram z przeznaczeniem, pierwszy raz z nim wygram ta noc pełna wyzwań, błagam nieś mnie w przestworza drogę rozświetla zorza, moje serce wznieca pożar i widzę te bezdroża, godzinami ludzi na nich idą struci marzeniami bo im los nie skróci granic I to wróci do nich zanim znowu staną nad przepaścią nie skoczą w otchłań za nic, bo boją się że upadną Ciemne chmury, wiatr przenika miasto, Ja tylko marzę by zobaczyć twoją jasność. Wiem potrzebuję ciebie tak jak ty mnie, Ty tu swoją duszę ranisz - ja tamuję płynącą krew Znów tylko do mnie możesz zwrócić się, Ja doceniam każde słowo, każdy twój szept. Chcę byś czuł, byś widział to, że jestem, że w każdym twoim błędzie widzę pozytywny sens. Ja tobie pragnę dowieść, że jesteś moim Bogiem. Ja muzą twoją będę, w każdy dzień i w każdym momencie. Choć w twoich oczach widzę to zło, Ja tobie powiem, że ja lubię widzieć to. Więc chodźmy gdzieś, niech będę już spełniona, Rano się przebudzę w ukochanych mych ramionach.