Jak głodny pies oddycham rozkładem,

Jak głodny pies spijam twoje łzy.

Jak głodny pies czekam na śmierć,

Czy gotów na nią jesteś ty?

po raz pierwszy chyba zaczynam pisać bez chociażby najmniejszego pomysłu w głowie na to, jak ma wyglądać notka. zawsze myśli układały się jako tako w pewien szkic, mimo zawirowań, zakrętów, COŚ było. to nawet nie chaos, a pustka, brak konkretnych zdań, czy nawet słów, by móc cokolwiek określić. Jesień również chyba lekko zakręcona- zaczyna mroźnie poranek <by ciężej było wyjśc z łóżka>, rozgrzewając potem lekko zziębnięte policzki. Tak, w tą porę roku można bez żadnych większych wyrzutów narzekać- na wszystko, począwszy od spadających liści poprzez jakoś dziwnie wydłużonych minut w oczekiwaniu na tramwaj, aż do marudzenia na samą siebie, czy królika wpierdalającego nadzwyczaj głośno marchewke o 3 w nocy.

Czy można od ludzi wymagać więcej, niż daje się samemu? Czy skoro w takim razie, żeby to osiągnąć trzeba stwarzac pozory? 

Podobno połową sukcesu jest dostrzeżenie swoich błędów, przyznanie sie do nich <ale przed kim? czy przed samym sobą wystarczy?>. I co, co dalej? Czym jest świadome pogrążanie się ? Czy to już tylko głupota?

Energiczne szarpnięcie zasłonami po raz kolejny przypomniało o zbliżającej się porze spania, zataczanym codziennie kółku. To znaczy mi o tym przypomina, dla mojej puchowej kulki to czas kolacji/śniadania/obiadu i uprzykrzaniu mi nocy zabawami bliżej nieokreslonymi. Nieszczelne okno wpuszcza lodowate już jak dla mnie powietrze, które usilnie próbuje przeostać się również pod moją kołdrę. Mimo wszysto lubię, gdy wiem, że w koło jest zimno, ja bezpieczna- w cieple. Co to za frajda być owinięta, gdy obok również ciepło? :) 

Zgubiłam się w świecie prawdy i fałszu, sama nawet teraz nie potrafię rozróżnić wielu rzeczy, nazwać ich, poznać. Nie che mi się na to wszystko patrzeć, coś co chyba rodzi we mnie nienawiśc. Muszę się ponownie zresetować.

Prochy, wóda i sex,

Mój zestaw do samobójstwa.

Życie jest podłe i złe

Niewdzięczne jak prostytutka.

Prochy, wóda i sex,

Nic więcej mi nie potrzeba.

Lece głową w dół,

Czuję pęd powietrza..