Angel

Angel cz.54

 ***Kilka miesięcy później***

Aż ciężko uwierzyć jak wiele może zmienić się w rok. Złożyłem papiery na studia medyczne. Wielka była moja radość kiedy dowiedziałem się, że zostałem przyjęty. Jedyna myśl która wtedy przyszła mi do głowy to to, że zostanę idealnym lekarzem, który będzie ratował ludzi. Tego samego pragnęła moja ukochana.
 -Ohh..przepraszam-wpadłem na kogoś
-Cholera..musze to znowu posegregować-zaczęła pospiesznie zbierać latające kartki
-Pomogę ci-zaoferowałem pomoc podając jej kilka kartek papieru
-Znowu ty-zaśmiała się widząc mnie
- Ponownie w niezbyt miłej sytuacji-zawtórowałem jej-Graziano
-Melten-podała mi rękę
-Więc studiujesz tu?-zacząłem temat
-Jak widać. Muszę iść pod sale. Za moment mam wykład-wslazała ręką schody
-Odprowadzę cię-zaoferowałem
-No dobrze
 Po chwili oboje szliśmy w jednym tempie.
-Też wybrałaś medycynę?
-Nie do końca. Studiuję dietetykę.
-Oo Pani dietetyk.
-Przydatny zawód. Tak samo jak lekarz-stanęła obok drzwi-To cudowne uczucie pomagać ludziom. Wiedzieć, że ocaliliśmy mu  życie lub wykryliśmy niebezpieczną chorobę.
-Tak-posmutniałem
Przypomniało mi się jak Lara mówiła dokładnie z taką samą fascynacją o tym zawodzie.
-To do później?-zapytała, a w jej oczach malowały się iskierki
-Tak, do zobaczenia.

Po wszystkich zajęciach czekałem w samochodzie na brunetkę. 
-Co ja wyprawiam? Dopiero co rozpaczałem za Larą, a teraz zabiorę nowo poznaną dziewczynę do kawiarni. Czy to wszystko jest w porządku? 
Pytałem sam siebie oczekując idiotycznej odpowiedzi.
-To jest w porządku-usłyszałem głos mojej ukochanej
-Lara!-panicznie rozglądałem się po samochodzie jednak jej nie było-Ehh, pięknie. Zaczynam mieć omamy-oparłem rękę o drzwi samochodu i potarłem palcami skronie.
Przymykając oczy oparłem głowę o zagłówek.  Tak bardzo za nią tęsknie, że nawet teraz słyszę jej głos.
Otrząsnąłem się i spojrzałem na wychodzących z uczelni ludzi. Odwróciłem się w prawą stronę i zobaczyłem ją. 
-Lara!-krzyknąłem jednak jej obraz się rozmył-Cholera!
Poirytowany tym wszystkim odpaliłem samochód i wróciłem do domu.