photoblog.pl
Załóż konto

Angel cz.44

 Z samego rana obudziło mnie pukanie do drzwi. Oczywiście nie obeszło się bez szczekania Kapi. 

-Graziano-szturchnęła mnie Lara
-Twój brat razem z matką przyjechali
-Co? O tej porze?-zdziwiłem się
-Zrobili zakupy-zaśmiała się
-Otworzyłaś?-kiwnęła przecząco głową-Zrobisz to? Ubiorę się i dołączę do ciebie
-Jasne-posłała mi ciepły uśmiech
-Zaczekaj-chwyciłem jej rękę
-Co?-spojrzała na mnie zdezorientowana
-Dzień Dobry-musnąłem jej wargi przez co cały pokój rozbrzmiewał jej anielskim głosem
-Dzień Dobry
Puściłem ją wolno i zabrałem się za ubieranie.
-Spokojnie Kapi-uciszyła psa, który na jej komendę uspokoił się
-Witaj kochana!-usłyszałem głos matki, oczywiście jakby inaczej. Zawsze jako pierwsza wpraszała się do domu, ale jakoś przestało mi to przeszkadzać.
-Gdzie Graziano?-zapytała rozglądając się po korytarzu
-Jestem-przeciągnąłem koszulkę
-Spaliście? Obudziliśmy was?-wystraszona w obawie o mój wybuch zaczęła się plątać w słowach
-Spokojnie i tak mieliśmy wstawać-ucałowałem jej policzek-Witaj matko
-Witaj Synku-była tym wyraźnie zszokowana
-A przyszłego szwagra to nie można przywitać?-roześmiał się Garison i wyciągnął ręce w kierunku mojej narzeczonej
 Nie spodobał mi się sposób w jaki ją tulił. Poczułem dziwne uczucie przedzierające się przez moje ciało. Czyżby to była zazdrość?
-Szwagra?-zdziwiła się starsza kobieta
-Nic ci nie powiedzieli?-Garison był wręcz zdziwiony tą wiadomością-Nie dziwię się, gdybym wrócił razem z nimi pierwszą rzeczą, którą wypowiedziałbym w drzwiach to to
-Możecie wyjaśnić mi to?-była zakłopotana
Spojrzałem na Larę, która posyłała mi smutne spojrzenie. Skinęła głową w moją stronę pozwalając powiedzieć mi o zdarzeniu jakie zaszło w Barcelonie.
-Może napijecie się czegoś?-chciałem zmienić temat jednak matka nie pozwalała mi
-Najpierw chcę się wszystkiego dowiedzieć!
-Oj zrobię to za was!-Garison wydawał się być tym poirytowany-Będziecie wraz z ojcem mieli okazję do zorganizowania kolejnego wesela, tym razem dla najmłodszego syna
-Nie możliwe-była w szoku-Graziano..czy to prawda?-spojrzała na mnie oczyma wielkości pięciozłotówek
-Tak, nie..nie do końca-podrapałem się po głowie-Oświadczyłem się Larze, ale nie planujemy na razie wesela.
-Synku..-rozpłakana wyciągnęła ręce w moim kierunku, wiedziałem że chce abym ją przytulił
Spojrzałem na Larę, która skinieniem głowy wręcz nakazała mi to zrobić. Bez innej możliwości przytuliłem matkę. Pierwszy raz od dłuższego czasu poczułem się jak prawdziwy syn. Poczułem to nieznane, matczyne ciepło.
-Nareszcie wydoroślałeś-przejechała dłońmi po mojej twarzy-Chodź do mnie dziecko-zwróciła się do małej blondynki-Pokarz mi to cudo-chwyciła jej rękę-Jaki piękny-zachwycała się
-Niestety muszę uciekać do pracy, ale Lara z chęci was ugości. Prawda?-zwróciłem się do dziewczyny
-Oczywiście, chodźmy do przedpokoju-wskazała ręką na niewielkie pomieszczenie-Kawę, herbatę?
Nie słuchając ich rozmów zrobiłem poranną toaletę. Spakowałem potrzebne rzeczy do czarnej torby i wkładając na siebie szarą bluzę zamknąłem drzwi sypialni. W korytarzu doszły mnie słuchy rozmów między ich trójką.
-Laro dziękuję ci. Odmieniłaś Graziana, uratowałaś moje dziecko..-nie chciałem słuchać jej kolejnego melodramatu, dlatego wiedząc, że kiedy pojawię się w pomieszczeniu ucichnie, wkroczyłem
-Jestem wyszykowany, więc przyszedłem się pożegnać.
-Od kiedy tak pilnie pracujesz leniu?-zapytał Garison
-Od kiedy musze utrzymać nasze mieszkanie
-Stałeś się taki odpowiedzialny-matka ponownie się wzruszyła, lecz zignorowałem jej komentarz
-Do później-musnąłem policzek dziewczyny i machnąłem ręką  zostawiając wszystkich w moim mieszkaniu.

Dodane 17 LUTEGO 2017
236
~diana gdzie on pracuje
17/02/2017 18:52:29
xxmagicalstoriesxx w kawiarni :)
18/02/2017 10:07:01

Informacje o xxmagicalstoriesxx


Inni zdjęcia: Niesie po lesie judgafMeygi purpleblaackKrakwa slaw300Pierwszy wypatrzony elmarWiosna pamietnikpotworaKlasztor ściana frontowa bluebird11Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24