Angel cz.3
Z samego rana wyszykowałem się i chowając kanapki do plecaka kierowałem się w stronę samochodu. Rzuciłem plecak na siedzenie pasażera i odpalając silnik odjechałem spod domu.
Jak to zawsze w dzień powszedni podjechałem pod dom Tiary.
-Witaj mała-pocałowałem ją na powitanie
-Słodki jak zawsze-sprostowała
Urocza szatynka z ciemną karnacją i długimi nogami. To była ona. Moja dziewczyna. Spotykamy się już trzy lata. Nie zanosi się na koniec, mimo że każde z nas zdradza się na boku.
Zaparkowałem czarne bmw na parkingu szkolnym i biorąc swoją dziewczynę za rękę, kierowałem w kierunku szkoły.
Idealnie trafiliśmy na dzwonek. Wyrzucając do szafki niepotrzebne rzeczy wparowaliśmy do klasy.
-Jak zwykle ostatni-zauważył nauczyciel
-Co zrobić-zaśmiałem się i zająłem miejsce w przed ostatniej ławce, obok mnie to samo zrobiła Tiara
Jak co lekcje wychowawca prowadził swój monolog bez względu na to czy ktoś go słuchał czy też nie. Pochłonięty rozmową ze znajomymi nie usłyszałem nic o nowej uczennicy. Dopiero kiedy pojawiła się w sali zaniemówiłem.
-O cholera-wymsknęło mi się z ust
-Panie Sevil, proszę pohamować swoje niecenzuralne słownictwo-upomniał mnie na co cała klasa wybuchła śmiechem
Wpatrywałem się w nią jak w obrazek. Nie mogłem uwierzyć swoim oczom.
To była ona! Dziewczyna z moich snów.
- Graziano- szturchnęła mnie Tiara- mógłbyś przestać wpatrywać się w nią jakby była ósmym cudem świata?
-Co?-odwróciłem się do niej- A tak, przepraszam-pocałowałem ją przelotnie i udając że wcale nie obchodzi mnie nowa uczennica kontynuowałem rozmowę z kolegami
Po niemiłosiernie długich lekcjach nadszedł czas wolności. Mogłem opuścić w końcu tą szkołę i zająć się sobą.
-Nie musisz mnie odwozić do domu. Pojadę z dziewczynami na zakupy-mowiła szatynka, ale nie słuchałem jej
-Dobra-wzrokiem wodziłem za nową dziewczyną
-A przy okazji zjem całą antylopę i przebiegnę przez miasto w samej bieliźnie
-Dobra
- Graziano!!-uderzyła mnie w ramie przez co wróciłem do świata normalnych- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?!
-Tak, słucham
-Właśnie widzę-prychnęła-Kupić ci coś?
-Nie musisz-odpowiedziałem i pocałowałem ją dając jej w ten sposób do zrozumienia, żeby sobie poszła
Przez dłuższą chwilę siedziałem przed szkołą w oczekiwaniu na tą nieznajomą ze snu, jednak jej nie było.
Zrezygnowany wróciłem do domu.
Nie miałem ochoty na obiad i rozmowy z rodzicami, dlatego zamknąłem się w pokoju i puszczając głośno muzykę odleciałem.
Następnego dnia obudziłem się przed budzikiem. Nigdy tak nie robiłem. Byłem typem osoby która lubiła spać. Dzisiaj tak nie było.
Rozpromieniony i pełen zapału wyszedłem spod prysznica, żeby wyjąć z szafy jakieś ciuchy. Postanowiłem dzisiaj postawić włosy na żel. Nie robiłem tego często za to dzisiaj czułem, że powinienem to zrobić.
Wyszykowany wszedłem do kuchni zabrać przygotowane śniadanie.
-Ale się wystroiłeś. Jakaś specjalna okazja?-wypytywała mnie
-Nie-mówiłem bez emocji
-Może zaprosiłbyś dzisiaj na obiad swoją dziewczynę? Chętnie byśmy ją poznali
-Nie ma takiej opcji!-szybko zaprotestowałem i opuściłem dom
Jeszcze tego brakowało. Nie miałem najmniejszej ochoty przechodzić przez taki wstyd. Znając życie matka wypytywałaby o wszystko. Jest bardzo wścibska.
Nie zajeżdżając po Tiarę zaparkowałem na szkolnym parkingu i podszedłem do grupki znajomych.
-Gdzie masz swoją piękność?
-O kurde. Zapomniałem po nią pojechać-wybuchli śmiechem-Będzie piekło
-Ta kobieta to musi być wręcz niebo, ale w łóżku-wskazał palcem na wchodzącą do szkoły dziewczynę
To była ona. Dziewczyna z moich snów. Wpatrywałem się w nią do momentu aż zniknęła z zasięgu mego wzroku.
-Zbieramy się, za chwilę dzwonek-poklepał mnie po ramieniu Tobias
Ku mojemu zdziwieniu nie było nigdzie Tiary. Pewnie znowu wolała iść na zakupy niż przyjść do szkoły.
Wszystkie lekcje przesiedziałem bezsensownie wpatrując się w blond piękność.
-Stary zauważyłem, że podoba ci się ta laska
-Co?? Nie prawda
-Nie kłam-mówił stanowczo Tobias
-Ona śniła mi się od kilku tygodni. Dosłownie ona-starałem się wytłumaczyć mu, ale on nie traktował mnie poważnie, uważał to za dowcip
-W takim razie rusz dupę i z nią pogadaj-miał rację powinienem to zrobić, ale kiedy ruszyłem z takim zamiarem jej nie było.
28 PAŹDZIERNIKA 2017
1 LIPCA 2017
7 MARCA 2017
5 MARCA 2017
4 MARCA 2017
2 MARCA 2017
1 MARCA 2017
26 LUTEGO 2017
Wszystkie wpisy