Love or hate cz.66
Po odebraniu wszystkich prezentów, kopert i życzeń od gości wsiedliśmy w samochód i jechaliśmy w kierunku sali, gdzie miało odbyć się wesele. Oparłam głowę o ramię Christophera.
-Nareszcie jesteś moja. Już na zawsze-ucałował pierścionek widniejący na moim palcu na co ja jedynie uśmiechnęłam się
Wszystkie obawy okazały się być niepotrzebne. Tym razem nic nie stanęło na naszej drodze.
Oficjalnie jak to na każdym weselu przystojny biznesmen wziął mnie na ręce i przeniósł przez próg drzwi Sali i postawił na samym środku gdzie stal stolik z przyszykowanym szampanem.
Poczekaliśmy aż każdy z gości poczęstuje się kieliszkiem szampana i robiąc wielkie kółko stuknęliśmy się z każdym.
Zaprosiliśmy gości na obiad, po czym każdy zajął swoje miejsce.
Posiłek szybko znikał z talerzy. Orkiestra zaczęła prosić o powstanie i wzniesienie toastu. Na Sali rozległo się głośne gorzko .
Spojrzałam na Christophera. Uśmiechał się do mnie z iskierkami w oczach i odkładając nasze kieliszki chwycił mnie w ramiona i przechylając wpił się zachłannie w moje usta. Wokół nas rozeszły się gromkie brawa.
Nie powiem, byłam skrępowana. Nie lubiłam całować się publicznie. Uważałam,że są to nasze intymne sprawy,ale przecież to wesele.
-A teraz na środek sali zapraszam młodą parę na ich pierwszy taniec!
Mój uroczy mąż chwycił moją dłoń i poprowadził nas na samiutki środek.
-Gotowa?-spojrzał mi głęboko w oczy na co kiwnęłam głową
Po chwili usłyszeliśmy piosenkę I Don't Wanna Live Forever. Zachwycona doborem piosenki uśmiechnęłam się. Wiedziałam, że to Christopher wybrał ten utwór. Był on naszą pierwszą piosenką przy której tańczyliśmy.
Przyciągnął mnie do siebie kładąc jedną rękę na moich plecach a drugą splatając z moją. Oboje kołysaliśmy się w rytm muzyki. Czułam się jakby on był jedyną istniejącą osobą dla mnie. Poza Demonem, który miałam nadzieję cieszy się moim szczęściem.
Przez cały utwór patrzyliśmy sobie w oczy. Nie musieliśmy nic mówić. Słowa wcale nie były potrzebne w tym momencie. Rozumieliśmy się idealnie.
Kiedy muzyka ucichła usłyszeliśmy ponownie masę oklasków.
-Kocham Cię-wyszeptał mi do ucha
-Ja Ciebie również-odwzajemniłam po czym wszyscy goście ruszyli na parkiet
Impreza trwała w najlepsze. Widzieliśmy jak wszyscy goście świetnie się bawią. Poczułam już zmęczenie.
-Christopher- mówiłam opierając głowę o jego ramię
-Zmęczona? Chcesz iść spać?-znał mnie na wylot, kiwnęłam tylko głową-Wracamy do domu?
-Nie będzie to problem? Gościom jakoś nie spieszy się do zakończenia
-Nie martw się. Pomyślałem o tym na zapas i Natan wszystkim się zajmie-pocieszył mnie i schodząc z parkietu pociągnął mnie w kierunku naszego stolika-Zabierz to co potrzeba i idź do auta-rozkazał a sam poszedł odszukać kuzyna
Tak jak kazał tak zrobiłam i już po chwili taksówka dowiozła nas pod samą bramę.
Zmęczona przekręciłam zamek drzwi i weszłam do środka zrzucając z nóg w pierwszej kolejności szpilki. Były piękne, ale kompletnie nie praktyczne.
Przekroczyłam próg sypialni i pokręciłam głową w celu rozluźnienia mięśni. Poczułam ciepły oddech muskający moją skórę i pocałunki.
-Co ty na wspólną kąpiel?-rozpinał zamek od mojej sukienki
Nie miałam siły na odpowiedź dlatego pozwoliłam chłopakowi pozbyć się moich ciuchów. Kiedy zostałam już w samej bieliźnie odsunęłam się od niego.
-Pójdę przyszykować kąpiel-musnęłam ostatni raz jego usta i kręcą pupą zniknęłam za drzwiami łazienki
28 PAŹDZIERNIKA 2017
1 LIPCA 2017
7 MARCA 2017
5 MARCA 2017
4 MARCA 2017
2 MARCA 2017
1 MARCA 2017
26 LUTEGO 2017
Wszystkie wpisy