Painful Truth
Przekraczam ciemne uliczki . Wokół wszędzie panuje mrok. Jedyne co daje światło to padające promienie od latarni, jednak i tak nie wiele to daje, dookoła mnie jest mgła.
Słyszę jakieś kroki...mój oddech przyspiesza..serce bije o milion uderzeń szybciej...nagle czuje mocne szarpnięcie i kilka zadawanych mi ciosów nożem. Czułam okropny ból..
Obudziłam się z krzykiem zalana potem. Jak co dzień od czterech lat mam takie sny. Nie mam pojęcia co one mogą oznaczać, ale każdy przeżywam jakby wszystko wydarzyło się naprawdę.
W sumie to wszystko miało miejsce.
Dokładnie cztery lata temu zginął mój chłopak, a dokładniej został zamordowany. Od tego czasu nie mogę się pozbierać. Co prawda nie płaczę już tak dużo jak wtedy ,ale i tak przezywam to. Oboje byliśmy parą idealną. Parą z której każdy mógł brać przykład. Nie kłóciliśmy się , na każdym kroku okazywaliśmy sobie miłość. Jedno dbało o drugie i nie pozwalało, na poczucie zazdrości. Mieliśmy być razem już do końca życia, jednak nie sądziłam ,że ten koniec tak szybko nadejdzie.
Od tego czasu mam koszmary.
Usiadłam przy stoliczku i przyglądałam się wiszącemu na ścianie lustrze.
Ta dziewczyna o kruczoczarnych włosach i kasztanowych oczach, w których zawsze świeciły iskierki, iskierki pełne nadziei na lepsze jutro-zniknęła.
Zdenerwowana chwyciłam kurtkę i wyszłam z domu.
_________________________________________________________________________________________
Przepraszam za jakość i za krótkie opowiadanie. Następne postaram dodać dłuższe.
A części ,przepraszam ale będą żadko ;(
28 PAŹDZIERNIKA 2017
1 LIPCA 2017
7 MARCA 2017
5 MARCA 2017
4 MARCA 2017
2 MARCA 2017
1 MARCA 2017
26 LUTEGO 2017
Wszystkie wpisy