Miłość Uskrzydla cz.2
Dni mijały ,a ja nadal pisałam z nieznajomym chłopakiem coraz bardziej go poznając. Może wyda wam się to dziwne ,ale czułam że mogę wyżalić mu się z wszystkiego. Mimo ,że był dla mnie obcą osobą nie bałam mu się zaufać. Wiedziałam ,że w nim musi być coś czego mi od dawna brakowało, coś przez czego brak chciałam się zabić.
***
Dzisiaj zostałam w domu, nie chciałam iść do szkoły...w sumie to został mi niecały miesiąc do końca roku szkolnego.
Myłam okna i myślałam nad tym wszystkim. Nie nawidziłam swojego zycia poniewaz wszystko w nim straciłam. Rodziców, rodzinę, nawet w szkole nie byłam szanowana i wytrzymywałam tam tylko dzięki swoim przyjaciółkom. Dziwne wydawało mi się to ,że nieznajomy napisał do mnie, niby po co miał by zadawać się z kimś takim jak ja?
Z rozmyśleń i pracy wyrwał mnie dźwięk powiadomienia. Szybko podbiegłam do telefonu i koljny raz od dłuższego czasu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
To był ON. Szybko odpisałam mu na wiadomość i czekałam na odpowiedź.
Nasza konwersacja stawała się z dnia na dzien coraz to lepsza i ciekawsza,jednak nie spodziewałam się tego co przeczytałam.
" Może wyda ci się to dziwne ,ale zakochałem się w tobie. Jesteś całkiem inna niż wszystkie moje byłe dziewczyny. Kocham cię i chciałbym,żebyś ze mną była"
Nie miałam pojęcia co zrobić. Chciałam i to bardzo ,ale bałam się. Z jakiej racji ktoś miałby chcieć być z kimś takim jak ja?
"Muszę to przemyśleć ...nie potrafię odpowiedzieć ci tak z dnia na dzień..."
Tylko tyle zdołałam napisać...
" Dobrze dam ci tyle czasu ile potrzebujesz. Jednak wiem ,że nie jest ci on potrzebny bo chcesz tego tak samo bardzo jak i ja "
Może i pisząc to miał rację...może faktycznie chcę tego, ale boję się. Odłożyłam telefon i wziełam się za dokańczanie mycia okien.
***
Dni mijały ,a ja właśnie siedziałam w autobusie. Wszyscy znajdujący się tam nie zwracali na mnie uwagi, nawet nie powiedzieli mi nic typu " cześć " . Nie jest to miłe uczucie czuć się dla ludzi obojętnym.
Mój humor się poprawił po otrzymaniu smsa. Oczywiście nie był to nikt inny jak Szymon.
" mogę do ciebie zadzwonić, proszę muszę ci coś powiedzieć"
Cieszyłam się ,ale niestety jechałam autobusem. Musiałam odmóić.
"Jadę teraz autobusem ,muszę dojechać do szkoły"
"zadzwonię jak będziesz na miejscu dobrze?"
"dlaczego ? nie możesz mi tego napisać?"
"uwież ,że nie. Muszę ci to powiedzieć"
"no dobrze, napiszę ci jak będę na miejscu"
Byłam bardzo ciekawa co takiego chce mi powiedzieć. Jako pierwsza wybiegłam z autobusu i wrzucając wszystko do szafki weszłam do łazienki. Momentalnie rozdzwonił się mój telefon i nie był to nikt inny jak Szymon.
-no witam Panią-powiedział ,a ja uśmiechnęłam się sama do siebie
-co takiego chciałeś mi powiedzieć?-byłam zaciekawiona ,a jednocześnie zachwycona jego cudnym głosem
-no tak ,tylko wiesz to nie jest takie proste...nie wiem jak mam ci to powiedzieć...-zaczął się jąkac jednak wiedziałam ,że tylko się droczy
-no Szymon ,powiedz mi - zachęcałam
-no bo, no kocham cię-roześmiałam się, a on razem ze mną- lubię kiedy się cieszysz, to jak będzie? Będziemy razem?
-nie wiem , naprawdę nie wiem ,ale przemyślę to, powiedziałam ,że potrzebuję czasu.
-wiem ,przepraszam ,ale wiedz ,że ja mimo wszystko będę starał się o ciebie.
-przepraszam ,ale muszę iść na lekcję. Pa- powiedziałam i z uśmiechem na ustach rozłączyłam się i opuściłam łazienkę dołanczając do moich przyjaciółek.
28 PAŹDZIERNIKA 2017
1 LIPCA 2017
7 MARCA 2017
5 MARCA 2017
4 MARCA 2017
2 MARCA 2017
1 MARCA 2017
26 LUTEGO 2017
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: 1407 akcentovaAktualne zdjęcie dawstemoja śliczna patkigdmoja kicia patkigdja patkigdja patkigd:) dorcia2700Dzień kobiet szarooka9325... thevengefulone... thevengefulone