Hej ;) Kawałek czasu minął zanim otrząsnęłam się po tym, co wydarzyło się w moim życiu..
A trochę w ciągu ostatniego tygodnia się stało...
Moje serce to dziwna postać.. Najpierw każe mi zrobić coś, a potem, kiedy już to zrobię, to wzbudza we mnie poczucie winy i żal.. I w sumie nie wiem, co o tym myśleć.. Źle się czuję bez osoby, którą najpierw moje serce odrzuciło, a teraz jej potrzebuje.. Bez sensu :| Ogólnie życie jest do dupy.. A historia lubi się powtarzać...
Tomek (jakiś rok, dwa lata temu): Kto wie, może kiedyś akurat otworzysz drzwi, w których będę stał z bukietem kwiatów...
Konrad (dzisiaj): Może akurat kiedyś przyjdę do Ciebie.. (czy coś w tym stylu) i co?
I chuj.. Nie wierzę w męskie obietnice.. Bo czekałam na niego.. Jak głupia czekałam..
Ja to chyba nie zasługuję na miłość.. Pomimo, iż nie wymagam wiele.. Wymagam TYLKO wierności.. Czy to dużo? Na dzisiejsze czasy najwidoczniej tak..
No, ale cóż... Takie jest życie...
>>KLIK<< Tego słucham teraz właśnie ;)
To chyba wszystko na razie.. Papa ;*