oczy bez wyrazu - zaczytane, przemęczone, otępiałe. Moje
Syciłam oczami każdy Jego detal.
naucz się lizać szczęście a nie je połykać
' Jego zapach tworzy resztkę dnia ... '
i kiedyś będzie bardziej niż obecnie, bardziej niż prawdziwie.
jesteśmy sobie, blisko. nareszcie.
-Tak ciepło a Ty masz zimne dłonie?
-Od zimy nie miał kto mi ich ogrzać...
A ja wydłubię sobie oczy, żeby Cię nie widzieć i utnę nos, żeby nie czuć ulubionego zapachu Ciebie
chce znów pachnieć Nim .
najbradziej przerażającym dźwiękiem na świecie jest bicie własnego serca.
wyrok jest w Twoich oczach.
bajzel w głowie i wiecznie rozszerzone źrenice. zaciągam się tobą, zaciągam się powietrzem.
nadejdzie dzień gdy skradniesz klucz do mojego serca
patrzy i patrzy, oczu od niego nie odrywa. każde jego słowo po prostu chwyta. po prostu chwyta!
Jego zbytniej niebytności boję się najbardziej.
serce kochające niekochane.
tylko z tobą szansę mam, by osiągnąć to, co najważniejsze jest.
lubię obecność i wszechobecne uśmiechy - aż palce przechodzą dreszcze.
nie panuję nad zmianami własnego nastroju.
wymyka mi się spod kontroli mały światek.
trzymam się kurczowo czegoś,
co wyślizguje mi się za każdym razem z rąk obłąkanych tak samo jak ja,
i tłucze o rzeczywistość, która rani brzegiem jak kubeł zimnej wody wylanej na nabrzmiałe czerwienią oczy ..
płaczę do pustych ścian, co za wstyd.
- Co w nim jest takiego szczegolnego?
- Nie wiem, ale chcę to sprawdzac do konca życia.
Bo za mało było Nas w każdym dniu.
Widziałeś jak mieszam z radością smutek.
Teraz patrz na łzy, rozmazany makijaż.
mogę zapomnieć Ciebie, mimo starań, jakie będę musiała w to włożyć.
wszystko wydaje mi się teraz cholernie trudne.
boję się że ta zadziwiająco prosta droga,
w pewnym momencie zniknie mi z oczu ..
i skończą się najpiękniejsze ze snów - na jawie ..
jak w transie wyciągam ręce - wiesz na co czekam.
Wypełnij sobie życie odrobiną szczęścia.
biegnę do łazienki, ukryć, wytrzeć te oczy, których nie rozumiem i których wstyd
Pod skórą pełza mi robal zwany uzależnieniem. Od Ciebie.
dla odmiany, dzisiaj będę udawac, że jesteś mi obojętny.
jesteśmy w pieprzonym martwym punkcie i żadne z nas nic z tym nie zrobi.
A tak przy okazji jestem w tobie szaleńczo zakochana
ile bym dała za tamtą jedną, maleńką chwilę.
Ona ciągle wierzy, że przyjdziesz jeszcze do Niej.
właśnie stajesz się kimś ważnym. najważniejszym.
wciąż potrzebuję Twoich bezsłów, papierosów i tego jak patrzysz lub starasz się nie patrzeć.
Nie wiem dlaczego dilerzy nie posiadają narkotyku o Twoim imieniu. Może dlatego, że uzależnia bardziej niż kokaina?...
ide swoją drogą-nie potrzebuje już Twojej mapy.
więc dlaczego nie dopuszczam myśli, że nawet moje ciało się Ciebie domaga?
serce. nie lubię jak bolisz
najchętniej w takich momentach chciałabym usiąść na dachu domu z kubkiem herbaty, z kocem na grzebiecie, i z osobą.
Rozsypany cukier na kuchennych panelach, bazgroły na rogu kartki, rozlana herbara... Wszystko układa się w Twoje inicjały.
. -Czego Ty ode mnie jeszcze chcesz?!
-Chciałam miłości... Ale teraz... teraz to już nic nie chce.
zresztą poza Tobą nie pragnę niczego .
chce uwierzyć w dzień jutrzejszy.
Dlaczego nikt nie postawi drogowskazu jak dojść do miejsca zwanego 'Szczęściem'? Szukam go już tyle lat, a znaleźć nie potrafię. To jak pieprzony labirynt pełen ślepych zaułków.
zadziwia mnie wciąż to jak zwykłe na pozór słowa potrafią wpłynąć na myślenie.
każ mi zapomnieć.
.
zadziwiające - tak niewiele brakuje mi dziś do szczęścia.
wypranym z emocji głosem nakazuję myślom przestać - nie słuchają mnie.
Pragnienie - zbyt dosłowne w swym znaczeniu;
od dziś wykreślone z mojego słownika.
po mamie mam skłonność do przesady.
Odeszła z opuszczoną głową, jak maleńkie dziecko skarcone przez rodzica. W oczach łzy wielkości ziarenek grochu zasłaniały jej widoczność. Co rusz wpadała na drzewa wyrastające nagle z podziemi. Mimo minusowej temperatury nie czuła zimna... Bo on... On pokochał kogoś innego.
Nóż noszę w plecach, ten wbity przez Ciebie.
Czy zawsze, kiedy w końcu zdecyduję się odwiedzić Twoje serce, okazuje się, że Ciebie tam nie ma i muszę czekać w tym pier.dolonym przedsionku.?!
-Z naszej miłości nic już nie ma.
-Prócz moich sinych oczu, bladych policzków, codziennych spazmów serca na Twój widok i mokrej poduszki... To masz rację, nic już nie ma . A słowa Jego, tyle dni wyczekane, smakowały jak niedzielny torcik.
Aksamitnym spojrzeniem rozbierasz ze złudzeń.
to że jesteś - doceniam .
zrozumiałam po co żyję.
Bez balkonu, bez Romea, ale Julia!
każdy ma jakiejś miejsce, w którym oddycha się mu najlepiej.
moje miejsce jest przy tobie.
boże spraw, bym mogła znów swobodnie marzyć
A dzisiaj.. dzisiaj ukradnę dla Ciebie niebo.
Zabiore wszystkie gwiazdy i oddam Ci je.
Jesteś moją jedyna słabością.
Kolor moich tęczówek epitetem dla tęsknoty.
wiedziała, jak to jest, przez kilka minut czuć się bezpiecznie, wiedzieć, że jest ktoś, kto się tobą opiekuje i że nie trzeba radzić sobie samemu w życiu.
każdy błysk w jego błękitnych oczach wywoływał u niej gęsią skórkę. jego spojrzenie hipnotyzowało, a ton jego głosu był niczym ulubiona piosenka, którą chciała nagrać na płytę i odtwarzać bez końca.
- Dlaczego ciągle się na mnie patrzysz?
- Bo boję się, że jak spuszczę wzrok to Cię zgubię.
Weź... No bierz jak daję.! Może nie jest w najlepszej kondycji, ale może bić tylko dla Ciebie..
Prasując kant Twojego nieistnienia...
Chyba już dłużej nie potrafie na Ciebie czekać.
Nachalnie puka do mych drzwi. Już nawet guma w uszach nie pomaga. Ta cholerna miłość chyba nigdy nie odpuści...
' Jestem w ciemności i próbuję widzieć jasno. '
absurdem jest wspominanie kogoś,
komu nigdy nie zdążyłam powiedzieć "dzień dobry" i uśmiechnąć się, nieważne czy na przywitanie, czy pożegnanie ..
emocjonalny nieład. za dużo.
żal straconych oczu, z których nic nie wyczytałam ..
Wprowadziłeś zakaz na kochanie Cię
jest cudownie, tak cudownie, że się w głowie nie mieści.
ten moment mógłby trwać następne tysiąc lat.
Czasem zasypiając rozmymyślam o nas.. tak wiem nigdy nas nie było,i nie będzie.
Ale lubię rozmyślać o tym że robię Ci kanapki gdy wychodzisz na uczelnie, razem z Tobą ciesze się z każdego gola twojej ulubionej druzyny, kibicuje Ci gdy nagrywasz nową płytę...
Cieszę się z każdego dnia spedzonego z Tobą.
Gupie marzenia..
Ty - Moje najwieksze marzenie
tak nieznoście Ciebie wciąż mi brak.
jesteś jak drzwi które otworzyłam, a potem przycięły mi palce.
czemu nie jestem alergiczką, uczuloną na Ciebie?
Nawet idąc ulica rozglądam się za Tobą,wierząc ze może Cie spotkam.
W lęku przed nie-spotkaniem.
cieżko zdać sobie sprawę, że czegoś nie ma.
Boję się Twojej miłości . Tej najprawdziwszej i innej.