Wczoraj lonżowanko Klingi
miała dość długą przerwę, bo z 2 miesiące
Ale to jej dobrze zrobiło,
Ogólnie to łazi cud miód
Nie mam się do czego przyczepić,
a potem Karolina na nią wsiadła
I też bardzo ładnie chodziła
Trochę się zgrzała na lonży
więc nie męczyłyśmy ją galopem tylko stęp,
i dość sporo kłusa z jeźdźcem.
Dzisiaj to samo, tylko więcej koniowatych.
Bo wczoraj Kala skakała na Iśce, a ja wylonżowałam
Klingę bo potem pojechaliśmy do kraka.
A mojej focie heh, rozmarzona Karolina, a Sally
rżała coś tam do koniowatych w stajni.