No i w końcu przypomniałam sobie o moim fotoblogu.
Cieszę się z tego wolnego. W końcu mogę sma spokojnie posiedzieć na komputerze, bo jak są chlopcy, albo mama, to nie mam życia. A tak cisza, spokój i slodkie lenistwo.
O kłopotach to raczej pisać się nie powinno ze względu na ogólnodostępność materialów, ale mogę wam potwierdzić, że moja piękna ;p główka nie jest od nich wolna.
I tak wiem ( dzieki mojemu siedmiomiesięcznemu, no może trochę mniej dołowi), że tego wpisu, ani żadnych następnych nikt nie przeczyta. No, ale cóż zbieram na nowe różowe okulary, bo moje podstępem połamała bliska mi osoba.