Dobry humorek :D
Ech nie mam nowych zdjęć a że podobam sie sobie bardzo w tych włosach dodam 3 zdjątka z tej "sesyjki" xD
Narka ludziska
"Usiadła na parapecie szukając w oddali odpowiedzi na swoje pytania, chciała znaleźć ukojenie prześladujących ją trosk. On, on ,on ... Widziała go w oczach każdego człowieka, czuła jego zapach w powietrzu, a na rękach ciągle miała odcisk jego ciała. To nie prawda, że go już nie ma, nie zostawił jej, przecież by nie mógł... Wiedziała, że ją kocha, ale nie potrafiła wytłumaczyć sobie tego, dlaczego zniknął. Nie, sobie tego tłumaczyć nie musiała, wiedziała, że tak musiało być, ale nie chciała tłumaczyć się z tego przed innymi. Może dlatego udawała, że już o nim nie myśli. Czarny kocur wskoczył jej na kolana i spojrzał w jej oczy. Czuła, jakby chciał jej coś powiedzieć. Zanurzyła palce w jego sierści, marząc, by kiedyś znów mogła tak zrobić z jego włosami, tak bardzo za nim tęskniła... Ale nie pozwalała sobie na chwile słabości, potarła napełnione łzami oczy. Przecież on wróci. Wierzyła w to. Dzwonek telefonu obudził ją z marzeń, wzięła futrzaka na ręce i podeszła do aparatu. Gdy podniosła słuchawkę usłyszała jego oddech, wiedziała, że to on. Nie mogła oddychać, jakby coś przygniatało jej płuca, poczuła wbijające się w jej skórę pazury, a po chwili rozzłoszczony kocur zeskoczył na podłogę. Syknęła z bólu i upuściła słuchawkę. Na dłoniach pojawiły się czerwone ślady, jeszcze nigdy kot tak nie zareagował. Usłyszała głos swojej przyjaciółki, Luren. Przecież to nie możliwe, by on zadzwonił, jego już nie ma... Sprowadziła swoje serce i myśli na ziemię. Po krótkiej rozmowie, dotyczącej jak zwykle błahych problemów, typu co zrobić na obiad, skończyły rozmowę. Gdy przemywała wodą rany zadane przez zwierzaka zauważyła, że kreski łączą się w serce, przerażona spojrzała w dół i zobaczyła czarną kulkę ocierającą się o jej nogi jakby w przepraszającym geście. Wzięła ją na ręce i wylądowała jak zwykle z kubkiem herbaty przed kominkiem. I to co, że kreski zniknęły, a może w ogóle ich nie było? Ale przecież je widziała..."