Mamy troche do pisania..Bo zaniedbałyśmy tego fotobloga.
No to zacznijmy od początku ;)
Po tym jak załapała nas kara boska w Starym. to miałyśmy dzień odpoczynku.Beata paznokcie mi dokończyła, a tak ogólnie to nic nam się niechciało.
Czwartek:
To był najbardziej zwałowy dzień jaki nam sie kiedykolwiek przytrafił!
Zacznijmy od tego że tradycją sie stało żeby pojechac do Starego Olesna ( z tąd te zdjęcie powyżej) a po drodze Mariolce oczywiscie się japoinki rozwaliły(już nie wiem które z kolei)to był zły znak..Chłopacy nam tak ładnie skakali, i grali w sietkówke ładnie, i pana w ciekawych czerwonych gatkach widziałyśmy ;) No a tak poza tym to zwała. Wracamy do Klb a tam sie pogarsza .. Wspomne jeszcze o tym ze w drodze powrotnej rozlała nam się cała oliwka w plecaku. Nom.. a w Klb :
-ochota na paprykarz
- jeżdzące auta po chodnikach
- Zwała w domu
- Spacerek a w nim:
Nie miły wypadek na początku, szybkie spotkanie kolegi(bardzo długo to trawło)dzownienie do wszystkich a przy osttanim wywalenie telefonuw krzaki.Napisze też o moim oliwkowym telefonie, pachnie i wygląda jak oliwka.A na sam koniec Mariola przeszła chrzest na krzakach: zostałą w nie wepchnite aże fikołka zrobiła.Ja już ze smiechu nie mogła a jakaś babka do nas PIIIIJAAAACCZZZKKIII! -.-
I te zielone mirabelki.Ale one miały robaków xd
Piątek:
Od rana byłyśmy na mieście.Niestety Oliwia nie kupiła sobie firanek.I już ma stare.. :( a tak się cieszyła.
Na mieście taki Pan z kartonem płyt cały czas nas zaczepiał.A jak mu powiedziałyśmy że muzyki nie słuchamy to On żartujecie?xD
Później u Beatki, po tym na spacerek z Cyprianem.Nie ma jak to zostawic małego buta na ulicy xD
W domu farbowanie cioci Joli włosów.Mariolka miała bardzo pracowity urlop.Wyszedł kolor hm.... bardzo jasnyxDmoże i tak że starsznie jasny.No i dawaj po farbę ciemniejszą. Oliwia też ma kilka pasemek nowych.
W Kauflandzie Mariola kupiła maszynkę do włosów i poprobowała na Oliwi włosach.Nie ma jak to miec fryzjerke koło siebie ;D
No i wreście czas na szykowanie na imprezkę.
Byłyśmy troszku późno, ale ak weszłyśmy do środka to wgl. ludzi nie było.
No to poszłyśmy szukac dziewczyn, i posiedziałyśmy razem.Po jakieś chwili poszłyśmy się bawic do Check-Pointa.Była naprawde fajnie ;D i muzyka americnao ;D
Było parę nie miłych sytuacji.Najlepiej by było jakby ich nie było..
O 3:00wyszłyśmy z imprezy w stronę domu.Ale zanim się zgraliśmy to było już pewnie po trzeciej.
Nie ogarniałyśmy co tam się dzieje każdy miał swój świat.Tamci z rowerami do rowu wjeżdzali, tamci się kłócili, jeszcze inni zamulali xD
Po jakieś chwili razem z dwoma kolegami zostałyśmy z tyłu aby przypilnowac kolege na rowerze.
My idziemy a na polu jakiś facet był to koledzy za nim a on sprintem jak antylopa do gnojownika x'D
Niestety kolege na rowerze nam wcieło.Pewnie wywalił rower na pole i później go suzkał, jak juz zrobił to wczesniej..
Tak się porobiło że Mariola została z kolegą z tyłu a Oliwia z przodu. I jak nie jedni czekali to drudzy.
Godzina 5:00 wyszliśmy na główną(wrescie!)Spacerek po kukurydzy był bardzo udany.Szkoda tylko że kukurydzy jeszcze nie było.Dzieci kukurydzy i takie tam ;D
Zostałyśmy później 'biczowane' liścmi kukurydzy co nam sie troszku nie spodobało to im zabawkę rozwaliłyśmy.
O godzinie 5 byłyśmy w domu.Jak się położyłyśmy to spałyśmy aż do teraz.
A zaraz :
nie mam pojecia.. ^^
Yolanda Be Cool & DCUP - We No Speak Americano