photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 CZERWCA 2013

Pełne nieogarnięcie. Fryzura w nieładzie,  brak makijażu, ubrana w dres jak to wolny dzień. Czasami trzeba odpocząć od całego świata.

Tysiąc myśli w głowie, z zamyślenia wyrywa mnie sms :

" Kochanie organizuje ognisko w chłopakami, idziesz z nami ? Jeżeli tak, to Jakub weźmie Werkę :* "

Szybko odpisuje :

"Chętnie, ale do domu wrócić nie mam jak w nocy, a co ja powiem rodzicom  ? "

Alan odpisał :

"Powiedz, że u Werki śpisz, a oczywiście ja Cie przenocuje u siebie !  Widzimy się o 20 :*

Potwierdzam szybko smsem i zaczęło się wielkie ogarniecie wyglądu .

Kąpiel s, jako, że miało to być ognisko, strój musiał być sportowy. Wybieram czerwone rurki, biały top na to koszulę jeansową. Do tego czarne nike'i . Oczy podkreślam eye-linerem, troszkę podkładu i lekko wytuszowane rzęsy.
 Włosy w kucyk, bo mam prawie do pasa, więc bedą mi przeszkadzać . Jestem gotowa

Szybko pakuje torebkę i wychodzę na autobus.

U Alana jestem po godzinie drogi.

- Cześć Skarbie, chodź poczekamy na resztę osób przed domem - powiedział Alan

- Dobrze, chodźmy.

Nie czekaliśmy długo, po 5 minutach wszyscy się zebrali. Wyściskałam się z Werką, z chłopakami przywitałam się buziakiem i ruszyliśmy. Po drodze wstąpiliśmy do sklepu. Z Werką kupiłyśmy Martini białe i do tego Sprite'a. Takie połączenie odpowiadało nam najbardziej, ponieważ nie był to mocny alkohol, ale umiał poprawić nastrój do zabawy.

Na miejsce dodarliśmy po 30 minutach, zmęczeni troszkę, ale w dobrym nastroju. Kolega zrobił nam drinki, więc z Werką rozpoczęłyśmy zabawę.  Dużo rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się cały czas. W między czasie chłopcy rozpalali ognisko, szło im to bardzo wolno, ale po wielu próbach udało się !

Dołączyli do nas przy stoliku i również zaczęli pić, tyle ze troszkę mocniejszy trunek.

Dużo żartowaliśmy, śmialiśmy się. Atmosfera była świetna.

Tak minęły nam 2 godziny. W końcu stwierdziliśmy ze przenosimy imprezę do Alana.

Zebraliśmy się i ruszyliśmy do domu. Z przodu chłopcy, za nimi ja z Alanem, a  na samym końcu Werka z Kubą.

Oczywiście nie obyło się bez zahaczenia o ich słynny "murek". Przy którym zawsze się zatrzymują. Usiedliśmy  na nim, a ze mnie odleciały siły do dalszego marszu. Pomógł mi kolega Alana  - Bartek , który zaoferował się ze zaniesie mnie pod sam dom. Zadowolona wskoczyłam mu na plecy i poszliśmy dalej. Po chwili już byliśmy pod domem. Zeskoczyłam zwinnie z pleców Bartka, podziękowałam mu i weszliśmy do domu. Chłopcy zaczęli dalej pić, ja z Werką już odpuściłyśmy. Nagle zabrzęczał telefon Alana. On odruchowo odczytał, była to wiadomość od jakiejś dziewczyny. Poprosiłam Go o pokazanie mi reszty rozmowy, jednak on się uparł, ze nie musi mi się spowiadać i ze nie pokaże. Wkurzyłam się na niego, wstałam i poszłam do pokoju. Chciałam iść jak najszybciej spać, aby nie myśleć o tym, dlaczego nie pokazał mi tej wiadomości. Usiadłam na łóżku zła, z łzami w oczach, wtedy do pokoju za mną wbiegła Werka. Od razu mnie przytuliła, bo widziała jaka zdenerwowana jestem. Zaczęłam z nią rozmawiać:

- Nie wiem dlaczego on się uparł, ze nie pokaże mi tej rozmowy. - powiedziałam łamiącym się już głosem.

- Gdy wyszłaś, powiedział do chłopaków, ze nie ufasz mu i ze nie pokaże Ci tego, musisz się uspokoić, to po pierwsze . . . - powiedziała, ze spokojem Werka.

- Łatwo mówić , , ,

Wtedy do pokoju wszedł, a właściwie wbiegł Alan.

Od razu zdenerwowany zaczął wręcz krzyczeć:

- Nie ufasz mi w ogóle i tu jest problem !! Ja mam dość tego, nie będziesz mnie sprawdzać jak na policji.

Zauważyłam, że krzykiem nic nie wskóram.

- Proszę Cie usiądź koło mnie i porozmawiamy na spokojnie.

Alan pokręcił się trochę w miejscu, pozłościł, ale usiadł.

- Uważasz, że Cię z nią zdradziłem ?!

- Nawet mi to przez myśl nie przeszło, po prostu zdenerwowałam się, ze nie chcesz mi pokazać tej rozmowy. Ja Ci ufam, wiem, że nie zdradził byś mnie.

- Nie możesz mnie sprawdzać jak na policji- powiedział już spokojniejszym głosem.

- Wiem ze głupio wyszło, dałam się ponieść emocjom, kolejny raz, ale na prawdę nie zapanowałam nad tym. - odpowiedziałam, ze skruchą - Przytul mnie proszę

Alan od razu przybliżył się do mnie i przytulił. Czułam się wtedy najlepiej. Jedyne co mnie potrafi uspokoić, to przytulenie.

Wtedy do pokoju wparowała Werka z Bartkiem :

- No chodźcie już ! nie traćcie czasu na głupie kłótnie ! - Krzyknęła Werka.

Znam ją od niedawna, a czuje się jakby była moją przyjaciółką od lat. W dobrych już nastrojach, wróciliśmy się bawić.

Tańczyłam z Alanem, Bartkiem, Werką w salonie i czułam się tak bardzo szczęśliwa... Oby tak zostało na zawsze ! < 3

 

 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika xxixlovexyoux.