Poznałam nową koleżankę Weronikę. Poznałyśmy się niedawno na jednej z imprez organizowanych przez naszych chłopaków. Od razu bardzo się polubiłyśmy. Ja jestem z Alanem, a Weronika z Jakubem.
Dziś wybrałyśmy się razem na kawę do jednej z kawiarnii na rynku.
Później umówiłyśmy się ze przyjadą po nas Alan i Jakub.
Na kawie, jak to dwie kobiety, plotkowałyśmy, opowiadałyśmy o chłopakach, radziłyśmy się nawzajem jak postępować z nimi. W pewnym momencie z rozmowy wyrwał mnie sms. Bądźcie na parkingu o 15. Uśmiechnęłam się odruchowo i potwierdziłam ze przyjdziemy. Czas zleciał nam bardzo szybko, ponieważ dopiero się poznawałyśmy, wiec bardzo dużo miałyśmy do opowiedzenia sobie.
Gdy było już blisko 15, zapłaciłyśmy za kawy, ubrałyśmy się i wyszłyśmy na parking. Zadzwoniłam do Alana z pytaniem gdzie stoją.
Od razu zaniepokoiłam się, ponieważ Alan miał bardzo przygaszony głos. Ale uśmiechnęłam się i przekazałam Werce gdzie mamy ich szukać.
Z małymi trudnościami znalazłyśmy samochód. Wsiadłyśmy do samochodu. Werka przywitała się z Kuba, a Alan był jakiś nieobecny. Jako, że jestem osobą nerwową od razu zareagowałam z wyrzutem:
- Może byś się przywitał- powiedziałam już podniesionym głosem.
Na co Alan odpowiedział : - Zmęczony jestem po pracy, daj mi spokój.
Od razu się obraziłam, odwróciłam głowę w kierunku drogi i nie odezwałam się więcej, aż pod sam dom Alana.
Wiedziałam, ze Alan jedyne o czym marzy, to żeby położyć się i iść spać, dlatego na złość jemu, zaproponowałam, czy Werka z chłopakiem wpadną na chwile do nas.Oni oczywiście się zgodzili. Z czego ja się cieszyłam, bo uwielbiałam z nimi spędzać czas.
Siedzieliśmy u Alana w pokoju i rozmawialiśmy, a on coraz to bardziej wkurzał mnie głupimi docinkami.
Starałam się uspokoić i nie pokazywać mu, ze udaje mu się mnie zdenerwować.
Jednak ten przegiął w pewnym momencie. Wzięłam torebkę, ubrałam kurtkę, pożegnałam się z Werka i wybiegłam z domu w kierunku przystanku.
Łzy spływały mi po policzkach, ponieważ w ostatnim czasie bardzo dużo przeszłam i nie miałam już siły do chamskich żartów i humorków ze strony Alana.
Dobiegłam na przystanek i wtedy dopiero emocję wzięły nade mną górę.
Z nerwów zaczęło mi się robić słabo, odruchowo usiadłam na ławce. Jakaś kobieta zauważyła, że w momencie robię się blada. Podbiegła do mnie :
- Mogę jakoś pani pomóc ? Zapytała zdenerwowana.
Wiedziałam, ze zawsze tak mam gdy się zdenerwuje, dlatego wzięłam parę mocnych wdechów :
- Dziękuje Pani, ale zaraz mi przejdzie, na prawdę nie potrzebuje pomocy.
Kobieta niepewna czy może odejść stanęła troszkę dalej i kątem oka obserwowała jak się czuję.
Napisałam sms'a do Werki czy może tu przyjść za mną. Nie minęło 10 s, ona już była na miejscu, ponieważ od razu wybiegła za mną.
Gdy zobaczyła w jakim stanie jestem podbiegła do mnie i przytuliła mnie :
- On już tu biegnie za Tobą, więc ogarnij się Mała i nie pokaż mu, że tak mógł Cie głupim żartem zranić.
W tym momencie uświadomiłam sobie jaką super dziewczyną jest Werka, przytuliłam się mocniej.
Wzięłam parę mocnych wdechów i wtedy za rogu ulicy wyszedł Alan z Kubą.
Podszedł do mnie. Werka z Kubą wycofali się w głąb uliczki, aby dać nam trochę prywatności.
Nie chciałam mu spojrzeć w oczy, bo wiedzialam że wtedy zmięknę.
- Co Ty odwalasz ?! ja sobie żartuje, a Ty od razu się obrażasz i wychodzisz . . . - prawie krzycząc powiedział Alan.
- No fajne masz żarty, zachowujesz się dziś jak skończony cham, nie mam ochoty siedzieć z Tobą jak taki jesteś ! - wykrzyczałam.
Alan popatrzył na mnie, zobaczył w jakim jestem stanie, przytulił mnie. - No już spokojnie Mała, przepraszam.
Łzy stanęły mi w oczach, bo biegnąc byłam pewna, że on nie pobiegnie za mną, oleje to. I tak się skończy nasz związek.
Wiedziałam, ze nie mogę Go stracić, bo za dużo dla mnie znaczy !
Wtuliłam się w niego mocniej.
- Wrócisz do domu ? - zapytał
Wzięłam głęboko powietrze do płuc, poczułam jak wracają siły. Obróciłam się i zaczęłam iść w stronę jego domu. Podbiegła do mnie Werka, on został w tyle z Jakubem.
- Nie możesz się tak denerwować, bo zniszczy Cie to ! Kochasz Go i wszyscy o tym wiedzą, ale nie daj się zniszczyć. Pamiętaj żeby w takich sytuacjach zachować spokój. -powiedziała ze spokojem Werka
Powiedziałam - dziękuje- bo na nic więcej nie było mnie stać w tym momencie, miałam w głowie tysiąc myśli na minutę. . .