Ech, cóż to był za rok..
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jeden z najważniejszych dla mnie, pod wieloma wzgędami. Chyba pierwszy raz nie czuję smutku dlatego, że w dacie przeskoczyła kolejna cyferka - nie zostawiam bowiem za sobą wspomnień, które teraz będą już tylko przykrymi doświadczeniami, nie mam poczucia, że zamykam pewien rozdział, nie muszę zastanawiać się, co przyniesie nowy rok - to, co dobrego zaczęło się w zeszłym roku trwa nadal i koi na tyle, że nie czuję już obaw przed tym, co mnie czeka, a często tak bywało.
Tyle się działo, tyle wydarzyło, że mogłabym opowiadać o tym godzinami..Zdecydowanie wspaniałe dwanaście miesięcy, z naciskiem na ostatnich sześć :) Właściwie to można powiedzieć, że w końcu żyłam tak, jak chciałam, a moje doświadczenia wzbogaciły się o to, co do niedawna pozostawało jedynie w sferze marzeń.
Nie chcę się nad tym rozwodzić, ale, jak to bywa wieczorami, naszła mnie chwila refleksji. I właściwie to chciałam tylko napisać, że to był wspaniały rok, i mimo wielu zmian, bardzo ważny dla mnie. Dobrze jest móc to stwierdzić, tak prostu. Jestem szczęśliwa.