ożesz w mordę, ale zdjęcie... O.o
Nerwus sie klania nisko:P
Olce Fasolce sie coś popsulo, a mi nie!! :)
hmmm... w związku, że dala mi dostęp do tegoż, jakże wspanialego bloga, trzeba tę szansę wykorzystać, no nie?
tak więc Olka Fasolka ma dość swojego kochanego braciszka...
chce ktoś przygarnąć? albo adoptować?
bardzo urocze stworzenie jak śpi i jeść nie wola:D
jak mnie ten to cos do pisania wkurza... grrr...
tak więc wesołego Alleluja i mokrych snów:D:D