I

Wieczór . Ostatni w jej życiu . Siedziała na łóżku , patrzała na biękne niebo i zastanawiała się czy warto . Warto , musiała w to uwierzyć . Nie mogła zwlekać . Obiecała sobie . Musi to zrobić . Wstała , podeszła do biurka , otworzyła szyfladę , sięgnęła po kartkę i długopis . Wróciła na łóżko . Patrząc w gwiazdy , zaczęła pisać : Kochani ,
wiem , że sprawiłam wam wiele bólu , przepraszam . Kiedy będziecie to czytać mnie już nie będzie . Nie zamartwiajcie się , zapomnijcie . Chce wam podziękować za to wszystko co dla mnie zrobiliście .
Pomagaliście mi , nie odpuszczaliście . Dziękuje moim przyjaciółkom . Victoria , Vanessa <3 . Was przepraszam szczególnie . Obiecałam , że z tym kończe . Nigdy więcej żadnych kresek na moich rękach . Ale nie mogłam . Wybaczcie . Mamo , tato .... kocham was . Przepraszam , że ciągle sprawiałam wam przykrość . Słowa , które powiedziałam : nie nawidzę was . To nie prawda , przepraszam . Kocham was . David , do twarzy ci z tą suką , skarbie .
Elizabeth .
Po poliku spłynęła jej łza .
Wyrzuciła długopis , wstała .
Położyła list na biurku .
Wyszła z pokoju .
Wykorzystała okazję , rodziców nie było w domu .
Poszła do garażu , wzięła linę , schowała do plecaka .
Szła przed siebie . Weszła w las .
I tak zakończyło się jej życie .