Więc powitała nowy rok. Piła. Wódka była dobra.
Uśmiech nie schodził z jej twarzy. W rytm muzyki całował
ją namiętnie. Śmiali się do siebie. Wiedzieli, że tak będzie.
Mówił, że tęsknił za nią. Ładnie pachniał. Miał tak samo
pijany głos jak ona. Jego dłonie były bardzo męskie.
Nikt nie miał takich dłoni. Tęskniła za tym.
Ktoś cały czas przy niej był. Przytulał, śmiał się z nią.
Pili. Tak dużo pili, spali razem. Chciałaby być taka szczęśliwa
zawsze. Zawsze tylko o tyle prosi, o nic więcej.
Ona już nie chce, żeby wracał. Chyba poukładała sobie to.
Chyba jest jej dobrze. Może zapytałbyś?
UŚMIECH PRZEZ ŁZY.
niedoopowiedzenia.