Nic się nie zaczyna dziać, nic mi się nie chce, nie mam ochoty rozmyślać nad własnym życiem, mianowicie nad tym czego chcę, a czego nie.. Z drugiej strony chyba nie mam nad czym się zastanawiać, bo w tym momencie myślę o nadchodzących 8 dniach, w których pragnę by ten jedyny był wyjątkowy.
Wy cieszycie się słońcem w momencie, gdy ja go unikam. Zazdroszczę, lecz nie zamieniłabym mojego stanu na "normalny". :)
Czasami lepiej powiedzieć zdecydowane "nie", niż niepewne, nieodwracalne " tak ".