bo prosiłeś to masz!.:)) a i tak jest bleee!.
okazało się,że pewien ktoś miał racje,ona nie istnieje.a ja przedtem uparcie w nią wierzyłam.a teraz zupełnie zbita z pantałyku jestem.bo czym było kiedyś to wszystko?przywiązaniem?chęcią przełamania panicznego strachu przed samotnością i wmawianiu sobie samej,że ona musi być żeby tylko poczuć się lepiej,bardziej bezpiecznie?
przypominają się dawne rozmowy i uczucia,dotyk,słowa.pragnę wrócić do tamtych chwil mimo iż pare tygodni temu marzyłam by mineły jak najszybciej.i eh.
bo za bardzo myślałam,że jesteś ideałem.i kimś dla którego mogę zrobić wszystko.a wystarczył jeden wieczór by to wszystko przestało mieć znaczenie.
'nie pisz do niego!'
'ok.siedze cicho.'
wieś party.
po którym jakiekolwiek hamulce się zepsują
a ja w stogu siana.
odpowiedni moment,odpowieni czas.
bo nie ma miłości i uczuć.
jest chemia.