Winner

Z czegoś wam się zwierze.

Rok się kończy a ja od ok 2 miesięcy myślałam ze dla mnie skończy się beznadziejnie.

Część założeń jakie miałam na 2021 myślałam ze się nie spełnią

I wiecie co? Nie przestańcie nigdy w siebie wierzyć.

Bo ja, dlatego ze jestem ambitna i zawsze chciałam do czegoś dojść, wygrałam życie. Włożyłam w coś bardzo dużo wysiłku, wypłakałam wiele łez, nie przespałam wiele nocy, nie zjadłam ze stresu wielu pysznych rzeczy. Ale wyszłam ze swojej strefy komfortu. Nie polecę w kosmos z Nasa. Ale będę robić coś, co wielu doświadczonym ludziom może się tylko śnić. Gdzie dojście do tego w moim wieku bez większego doświadczenia, graniczy z cudem. Ale ktoś zobaczył we mnie potencjał. Ktoś dla mi szanse.

Bo poszłam o krok dalej.

Bo wierzą we mnie ludzie, na których mi zależy.

Bo przeszłość zostawiłam daleko za sobą.

Bo chcę żyć lepiej. I przede wszystkim chciałam sobie udowodnić, ze będę mieć to, na co się odważę. Trzymam za wszystkich dobrych ludzi kciuki, bo za marzenia nie karają a nam się kurwa po prostu należy! Dobrze żyć , rzecz jasna.